Od stycznia do kwietnia br., na polskich drogach przybyło ponad pół miliona pojazdów. To więcej, niż sprowadzono i kupiono w salonach w tym okresie. Skąd się wziął co piąty z nich ? - to pytanie zadaje Rzeczpospolita.
Mówiąc inaczej, nieznane jest źródło pochodzenia ponad 100 tys. pojazdów, które dostały w tym roku polskie tablice. W czasie, gdy wydziały komunikacji rejestrowały pół miliona pojazdów, do Polski trafiło około 300 tys. używanych aut osobowych z zagranicy. Kupiono też 112 tys. nowych samochodów osobowych i dostawczych, a sprzedaż ciężarówek i autobusów nie przekroczyła łącznie 4 tys. sztuk. Sprzedaż skuterów i motocykli wzrosła, ale nie tak znacznie, aby wypełnić lukę na ponad 100 tys. dowodów rejestracyjnych - zastanawia się Rzeczpospolita.
W dużej części mogą to być auta sprowadzone w poprzednich latach, które wreszcie znalazły nabywców. - "Mieliśmy wiosenny wzrost zainteresowania zakupem samochodu. Teraz już jest spokojniej, klientów ubyło. Kupowano auta sprowadzone rok wcześniej, ale nierejestrowane, dlatego w statystykach jest ich więcej niż tegorocznych zgłoszeń akcyzy" - tłumaczy różnicę Jerzy Blajer, prezes Stowarzyszenia Przedsiębiorców Branży Motoryzacyjnej "Laweta". Jego zdaniem, zwiększenie zakupów nie wynika ze spadku cen, ale raczej ze wzrostu zamożności społeczeństwa. - "Setki tysięcy osób. pracujących za granicą, stać na zakup drogiego samochodu. Tym, którzy zostali w Polsce, także trzeba płacić więcej, więc popyt wzrósł - wyjaśnia Blajer.
Wojciech Drzewiecki, szef firmy Samar badającej rynek motoryzacyjny, powiedział Rzeczpospolitej, że znaczna część "nieuchwytnych" pojazdów to m.in. używane ciężarówki i przyczepy, ale także ciągniki rolnicze sprowadzone z zagranicy.
Piotr Szczygłowski, z polskiego oddziału koncernu Yamaha Polska, który zamówił dane dotyczące rejestracji jednośladów, ujawnił natomiast dziennikarzowi Rzeczpospolitej, że tylko przez cztery pierwsze miesiące zarejestrowano w Polsce 42 tys. jednośladów, w tym 23 tys. nowych skuterów i motorowerów oraz 1,7 tys. motocykli. Łącznie stanowiły one około 8 proc. wszystkich pojazdów, którym wydano tablice rejestracyjne.