W grę wchodzi zakup kolejnego zakładu w Europie Środkowej. Niewykluczone jednak, że producent komponentów samochodowych zdecyduje się na przejęcie firmy w innej części świata.
W grę wchodzi zakup zakładu również poza granicami Europy. - Przyglądamy się kilku krajom, w których moglibyśmy zainwestować w produkcję komponentów samochodowych. Nie chodzi tylko o Europę Środkowo-Wschodnią. Jesteśmy zainteresowani też innymi regionami. W grę nie wchodzą jedynie rynki azjatyckie - mówi Raul Serrano, członek zarządu i dyrektor finansowy ACE. Zastrzega, że kolejnej akwizycji można spodziewać się prawdopodobnie pod koniec 2009 r. czy nawet na początku 2010 r.
Dyrektor Serrano podkreśla, że chodzi o inwestycję kapitałową, a nie budowę nowego zakładu produkcyjnego. - To drugie rozwiązanie byłoby zbyt ryzykowne i potencjalnie zbyt kosztowne, ponieważ taka fabryka musiałaby startować od zera i przekonywać do siebie klientów zanim jeszcze uruchomi produkcję - wyjaśnia. - Nie ustaliliśmy jeszcze, ile pieniędzy możemy przeznaczyć na kolejną inwestycję - mówi Serrano. ACE dysponuje jeszcze częścią gotówki zebranej w zeszłorocznej ofercie publicznej. Może też finansować zakup z bieżących zysków czy posiłkować się kredytami bankowymi (w tej chwili zadłużenie netto grupy sięga 8,6 mln euro przy kapitałach własnych rzędu 42 mln euro).
Na razie ACE koncentruje się na restrukturyzacji czeskiej odlewni Feramo, kupionej w maju za 6,3 mln euro (dodatkowo firma planuje tam kilkumilionowe inwestycje). - Spółka zatrudnia 280 pracowników, czyli tyle samo, co Fuchosa (hiszpańska fabryka grupy ACE - przyp. red.), ale jej przychody są trzykrotnie niższe. Ze względu na wzrost cen stali w ostatnich miesiącach osiągała symboliczne zyski - mówi Serrano - podaje "Parkiet".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: ACE rozważa dalsze inwestycje zagraniczne