Albo minister finansów rozwiąże problem gigantycznych kolejek na granicy z Ukrainą, albo tysiące ciężarówek zablokuje w piątek (25.01) Warszawę i główne drogi na wschód Polski. Takie ultimatum firmy transportowe dały ministrowi finansów. Dały też czas na rozwiązanie sprawy: czwartkowe południe.
- Niedopuszczalna jest sytuacja, by Służba Celna pracowała w ten sposób. Świadczy to o całkowitym nieprzygotowaniu naszych służb do sytuacji, jaka powstała po włączeniu Polski w strefę Schengen - głosi oświadczenie Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego (OZPTD).
Szefowie firm transportowych: - Dłużej już tej sytuacji nie będziemy tolerowali, nie będziemy ponosili kosztów indolencji władz państwowych, nie będziemy narażali naszych kierowców na wielogodzinne, czasami wręcz kilkudniowe, oczekiwanie na granicy. Dodają też, że podadzą władze do sądu i będą żądać odszkodowań za straty finansowe, spowodowane tak długimi odprawami granicznymi.
- Jeśli nie zostaną natychmiast podjęte kroki zmierzające do udrożnienia przejść granicznych - OZPTD podejmie od dnia 25.01.2008 r. od godz. 12.00 akcję protestacyjną, polegającą na zablokowaniu głównych szlaków komunikacyjnych w kierunku wschodnim, oraz doprowadzi do całkowitego paraliżu komunikacyjnego Warszawy - grożą kierowcy.
Transportowcy chcą, żeby na przejściach granicznych pracowało więcej celników.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Albo łatwiejszy wjazd na Ukrainę albo blokada kraju