Konferencja klimatyczna będzie opłacona z funduszu recyklingu wraków pojazdów - nie pozostawia wątpliwości Maciej Nowicki,minister środowiska.
— Konferencja będzie kosztować Polskę około 90 mln zł. Pieniądze będą pochodzić z funduszu wrakowego. Dlaczego nie z budżetu państwa? Ponieważ rząd PiS nie zapewnił na ten cel ani złotówki w tegorocznym budżecie — tłumaczy Maciej Nowicki, minister środowiska.
Na subfunduszu wrakowym leży niezagospodarowany ponad 1 mld zł. Pieniądze pochodzą z opłaty recyklingowej wysokości 500 zł, uiszczanej od każdego sprowadzonego do kraju używanego auta. Miały być przeznaczone na recykling złomowanych samochodów.
— Wykorzystanie tych pieniędzy na recykling wraków jest niewielkie, około 20 mln zł rocznie, ponieważ trafia do nas bardzo mało wniosków od firm recyklingu zaintere-sowanych dofinansowaniem — wyjaśnia Maciej Nowicki.
Rząd zmienił więc ustawę, umożliwiając pobieranie pieniędzy z funduszu wrakowego na "krajowe i międzynarodowe konferencje z zakresu ochrony środowiska".
Eksperci wskazywali, że skoro pieniędzy w subfunduszu jest za dużo i nie ma możliwości wydania ich na recykling, to należałoby raczej zmniejszyć kwoty pobierane od importerów aut. Ten postulat na razie pozostał bez echa.
Do konferencji, która potrwa od 1 do 14 grudnia i będzie dotyczyć problematyki zmian klimatycznych na ziemi, Polska jest już przygotowana. Do Poznania zjedzie około 10 tys. gości ze 190 krajów. Koszt ich pobytu, czyli zakwaterowania, wyżywienia, a także bankietów i rozmaitych imprez towarzyszących, pokryje organizator, czyli Polska. Ściślej mówiąc — obywatele sprowadzający do kraju używane pojazdy. Co ciekawe, konferencja będzie wyjątkowo... tania. Poprzednia, która odbyła się w 2007 r. na wyspie Bali, kosztowała... 100 mln USD.
— Staramy się działać jak najbardziej oszczędnie — dodaje minister.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bankiety Konferencji klimatycznej na koszt kierowców