W minioną niedzielę kilkadziesiąt osób zbojkotowało nocną zmianę w tyskiej fabryce Fiat Auto Poland. Część z nich nie przystąpiła do pracy, choć w zakładzie była, inni zostali w domach. To wynik niezadowolenia załogi z sytuacji, w jakiej się znalazła.
Powód? Na rynkach zachodnich olbrzymią popularnością cieszą się małe samochody włoskiego koncernu, dlatego są produkowane 7 dni w tygodniu na trzy zmiany. - W ślad za tą ciężką pracą nie idą jednak większe pieniądze, na które pracownicy zasługują - mówi szefowa zakładowej Solidarności Wanda Stróżyk, dodając, że załoga budzi się z letargu i zaczyna upominać się o swoje. Zarząd firmy bagatelizuje ostatnie wydarzenia. Rzecznika spółki Bogusław Cieślar napisał, że do pracy nie stawiło się 50 osób spośród 1500 i plan produkcji na tej zmianie został wykonany w 90%. Zarząd spółki Fiat Auto Poland wyraził także gotowość podjęcia dalszych rozmów ze stroną społeczną. W najbliższą niedzielę planowany jest kolejny bojkot, w którym ma wziąć udział większa część pracowników. Związkowcy złożyli także do Państwowej Inspekcji Pracy doniesienie o łamaniu praw pracowniczych i bezpieczeństwa pracy w zakładzie. Wyniki kontroli mają być znane w przyszłym tygodniu.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Będzie bojkot za bojkotem w tyskim Fiacie?