Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego co roku przygotowuje raport o sytuacji w branży automotive. Podczas panelu motoryzacyjnego Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach próbowano dojść, czy w zestawieniu widać kto wygrał, a kto przegrał na kryzysie.
- Oczywiście cieszymy się - ciągnął J.Faryś - że zostało sprzedanych te 50 tys. aut w ramach reeksportu, natomiast trzeba jasno stwierdzić, że nie spowodowały tego w żaden sposób działania naszego rządu. Był pomysł, żeby i w Polsce wprowadzić tego typu zachęty, premie wrakowe, ale po półrocznej dyskusji nic z tego nie wyszło - powiedział szef PZPM.
Jeżeli chodzi o samochody dostawcze i ciężarowe, było jeszcze gorzej. W przypadku aut dostawczych w pewnym momencie mieliśmy blisko 40% spadek, a dla największych ciężarówek obsunięcie było nawet 70%. - Oznaczało to sytuację bardzo złą - mówił Faryś. Co do europejskiej filozofii, metod wychodzenia z kryzysu i rozwoju motoryzacji, przedstawiciel Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego przywołuje dane GUS'owskie, zgodnie z którymi średni wiek samochodu w kraju to ok. 14,5 roku. W dalszym ciągu jesteśmy pod tym względem w ogonie Europy. Do tego nie mamy żadnych mechanizmów, które powodowałyby, że klient kupujący nowy bądź używany pojazd, jest zainteresowany egzemplarzem bardziej ekologicznym.
- Kiedyś na jakiejś konferencji zadałem pytanie: co to jest pojazd ekologiczny - przypomniał Jakub Faryś. Przyjęło się bowiem za taki uważać samochód hybrydowy, elektryczny, wodorowy czasami również napędzany wydajnym silnikiem Diesla lub iskrowym.
Prezes PZPM foruje własną opinię: samochód ekologiczny czyli sprawny technicznie, przyzwoicie naprawiany w dobrym warsztacie oraz emitujący stosunkowo mało szkodliwych substancji. Potrzebna jest więc recepta na to, aby takich pojazdów było w Polsce najwięcej.
Reasumując: miniony rok teoretycznie był dobry pod kątem sprzedaży, natomiast w praktyce niestety na rachunek naszych sąsiadów, bez działań polskiego rządu. Co w tym roku? Chyba będzie gorzej, pytanie tylko: o ile? Prognozy mówią o sprzedaży na poziomie 290 tys. - 300 tys. szt. Pierwsze cztery miesiące pokazują, że tak w istocie może być.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Był czy jest kryzys w motobranży?