Koncern Brilliance wjeżdża właśnie do Niemiec, licząc, że przyciągnie klientów o skromnych zarobkach.
Choć opinia producenta została nadszarpnięta w ubiegłym roku (auta zdobyły w testach zderzeniowych jedynie 1 gwiazdkę na 5 możliwych), teraz przekonuje, że po licznych poprawkach uda mu się znaleźć amatorów. I to w liczbie 200 tys.
— Liczymy głównie na klientów o średnich dochodach. Jeśli auta przyjmą się w Niemczech, chcemy sprzedawać je w innych europejskich krajach — mówi Hans-Ulrich Sachs, szef firmy HSO Motors, przedstawiciela Brilliance w Niemczech.
Chodzi m.in. o Szwajcarię, Francję oraz Hiszpanię. Przy podbijaniu europejskiego rynku chińskiemu koncernowi na pewno pomocy udzieli BMW. Współpraca między koncernami została nawiązana kilka lat temu. Dzięki niej BMW mogło sprzedawać bolidy w Państwie Środka.