Produkty z Japonii nie są już synonimem wysokiej jakości, a jej firmom nie można ufać – ocenił niemiecki ekspert w dziedzinie motoryzacji Ferdinand Dudenhoeffer, komentując ujawniony w tym tygodniu skandal fabrykacyjny w Mitsubishi Materials.
- Mitsubishi Cable Industries dostarczało produkty o przekłamanych danych od kwietnia 2015 roku, a Mitsubishi Shindoh od października roku 2016 - wynika z wewnętrznych dochodzeń tych spółek
- Skandale świadczą o powolnym, lecz konsekwentnym upadku japońskiej gospodarki i przemysłu. - Czasy, kiedy japońskie produkty oznaczały doskonałą jakość, minęły - ocenił Dudenhoeffer.
- Wysoka jakość cechuje obecnie przemysł niemiecki i południowokoreański, a w przyszłości również chiński. Japonia stanie się przegranym krajem w wieku cyfryzacji
Mitsubishi jest częścią francusko-japońskiego sojuszu Renault-Nissan-Mitsubishi, który - według Nissana - w 2010 roku produkował jeden na dziesięć samochodów sprzedawanych na świecie. Zdaniem Dudehoeffera, który pracuje na Uniwersytecie Duisburgu i Essen, afery dotyczące japońskich producentów "absolutnie nie" wstrząsną jednak światową gospodarką.
- Renault jest tylko partnerem sojuszu. (Skandale dotyczą) jedynie Nissana i Mitsubishi, a to jest podrzędne w skali światowej - wyjaśnił Dudenhoeffer.
W czwartek firma Mitsubishi Materials przyznała, że trzy jej filie od nawet dwóch i pół roku przekłamywały wyniki kontroli jakości produkowanych przez siebie części, używanych przez ponad 200 odbiorców do budowy aut, samolotów i instalacji. Jest to kolejna japońska spółka uwikłana w ostatnim czasie w aferę fabrykacyjną. Wcześniej nieprawidłowości ujawniono m.in. w zakładach Nissana, Subaru i Kobe Steel.
Według niemieckiego eksperta skandale świadczą o powolnym, lecz konsekwentnym upadku japońskiej gospodarki i przemysłu. - Czasy, kiedy japońskie produkty oznaczały doskonałą jakość, minęły - ocenił Dudenhoeffer. Podał przykłady wcześniejszych problemów w Toyocie i firmie produkującej poduszki powietrzne Takata Corporation. - Myślę, że pod względem jakości i niezawodności trudno będzie odróżnić auta amerykańskie, japońskie i włoskie. Dodatkowo mamy problem, ponieważ nie możemy zaufać obietnicom produktowym dotyczących japońskich samochodów - podkreślił.
Jego zdaniem wysoka jakość cechuje obecnie przemysł niemiecki i południowokoreański, a w przyszłości również chiński. Japonia stanie się przegranym krajem w wieku cyfryzacji - ocenił.
W jednej z uwikłanych w aferę filii japońskiej firmy, Mitsubishi Cable Industries, nieprawidłowości wykryto już w lutym br., a mimo to wciąż dostarczała ona potencjalnie wadliwe części. - Wydawanie oświadczeń, zanim dokładnie określiło się problem, wywołałoby dodatkowy zamęt i kłopoty - odpowiedział pytany o to przez dziennikarzy prezes Mitsubishi Cable Hiroaki Murata, cytowany przez agencję Reutera.
Prezes Mitsubishi Materials przeprosił za nieprawidłowości, ale odmówił odpowiedzi na pytania, czy przekłamywanie kontroli jakości odbywało się systematycznie, i czy miało to miejsce w okresie wcześniejszym, niż ujawniono we wtorek.
Według Dudenhoeffera takie podejście pasuje do zachowania japońskich firm i japońskiej kultury.
- To hierarchiczny system, w którym przełożony decyduje, a podwładny okazuje posłuszeństwo - ocenił.
Wykładowca z Uniwersytetu Waseda w Tokio Atsushi Osanai ocenił w rozmowie z Kyodo, że przyczyną serii wpadek japońskich firm w ostatnich latach jest arogancja i przesadna ufność w technologię.
Mitsubishi Cable Industries dostarczało produkty o przekłamanych danych od kwietnia 2015 roku, a Mitsubishi Shindoh od października roku 2016 - wynika z wewnętrznych dochodzeń tych spółek. Wyniki kontroli jakości zawyżało również Mitsubishi Aluminium, ale jej klienci upewnili się już, że części można bezpiecznie używać - podało Kyodo.
Swoje własne dochodzenia prowadzą klienci, którym Mitsubishi Materials dostarczało komponenty. Są wśród nich m.in. Siły Samoobrony Japonii, Boeing i Airbus.
Japońscy producenci aut Toyota, Nissan, Honda i Mitsubishi odnotowali w większości wzrosty w światowej sprzedaży i produkcji w pierwszej połowie roku, ale - jak zauważa "Financial Times" - firmy mają przed sobą wyboistą drogę, m.in. z powodu skandali.
- Wzrost i upadek krajów to powolny proces. Zajmuje wiele lat. Ale (japońska gospodarka) konsekwentnie upada - ocenił Dudenhoeffer.