Mimo że głośno się o tym nie mówi, obserwatorzy rynku motoryzacyjnego twierdzą, że pomiędzy Czechami a Polską od wielu lat toczy się coś w rodzaju "produkcyjnej" rywalizacji. Prawdę mówiąc, z różnych powodów, pod względem produkcji samochodów polski sektor automotive zdaje się ostatnio raczej odstawać. Na szczęście są też inne aspekty sprawy.
Bystry obserwator kilka przyczyn wskaże bez wahania: ot, Czesi mają swoją markę - Škodę - a Polacy swojej Syreny, Poloneza czy Żuka nie mają już od wielu lat. Czesi są już w grupie państw, które produkują milion samochodów rocznie, a my ciągle do tego klubu się dobijamy. I to mimo wcale niemałej produkcji Fiata (ok. 500 tys.), Opla (ponad 200 tys.) czy VW (niecałe 200 tys.). Czechy "wygrywają" z nami właśnie wysoką produkcją, należącej do Grupy Volkswagena Škody, która sama w minionym roku wypuściła na globalny rynek niemal tyle aut co wszystkie fabryki w Polsce. Swój udział w czeskim sukcesie miała również rosnąca produkcja Hyundaia w zakładzie w Noszowicach koło Ostrawy, tuż przy granicy z Polską. Zakład Hyundai Motor Manufacturing Czech wypuścił w ub.roku przeszło 210 tys. aut. Lekko osunęła się statystyka spółki Toyota Peugeot Citroen Automobile (TPCA), która wyprodukowała w fabryce w Kolinie nieco ponad 270 tys. modeli Aygo, C1 i 107.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Czechy-Polska w automotive - to nie rywalizacja