Skomentuj (1) 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Na przestrzeni ostatnich 20 lat nowoczesne technologie zmieniły przemysł. Automatyzacja odważnie wkroczyła na produkcję, ale jak zgodnie podkreślają specjaliści, maszyny nigdy nie zastąpią pracy ludzkich rąk. Nie zmienia to faktu, że robotów i maszyn będzie przybywać.
- Automatyzacja to naturalny proces w produkcji, który jest nieunikniony. Czy maszyny zastąpią prace ludzkich rąk? Według specjalistów tak się nie stanie.
- Automatyzacja jest narzędziem wspierającym firmy, aby te były bardziej wydajne. Niezbędny jest tu jednak czynnik ludzki.
- Nie zmienia to faktu, że maszyn przybywa. Aby nadążyć za zmianami, trzeba wzorować się na najlepszych, którzy postawili na automatyzację już lata temu.
- Takie firmy jak Toyota, Volkswagen czy BMW mają naprawdę wysoki poziom automatyzacji, który był osiągany przez wiele lat.
– Technologia w ostatnich latach bardzo znacząco się rozwinęła. W latach 80. służyła jedynie instytutom badawczym czy wojsku. Potem pojawiły się komputery, następnie routery, aby je łączyć. Od 2000 r. nastąpił szalony rozwój technologiczny, co jest dyktowane przez odbiorców. Pamiętam, że gdy 20 lat temu zacząłem pracować w ABB, trzeba było być naprawdę dobrym programistą, by nauczyć robota wykonywać proste czynności. Teraz mówimy o robotach współpracujących i mogą one służyć automatyzacji. Kiedyś nie było to możliwe. Roboty te jednak wykonują najprostsze czynności, tzw. wartości dodane są w rękach człowieka i to się nie zmieni – mówi Daniel Navarro, dyrektor Lokalnej Jednostki Biznesu Robotyki ABB.
Zdaniem Michała Kaźmierczaka, prezesa zarządu Europa Systems, zawsze jest dobry moment na automatyzację. Niektóre firmy, które wprowadziły ją wiele lat temu, dziś mają wypracowane rozwiązania, doświadczoną kadrę, mogą szybciej wprowadzać nowe technologie. Wciąż jednak stawiają na kapitał ludzki.
– Nie ma innej drogi. Idziemy w kierunku, gdy roboty mogą współpracować z człowiekiem. Nie da się natomiast zastąpić z dnia na dzień pracy człowieka. Jeśli ktoś chce to przyspieszyć, to po prostu się nie uda. Mówimy o projektowaniu, o czynniku ludzkim. Ktoś może zapytać, co dalej będzie z tymi ludźmi? Dziś brakuje rąk do pracy, dlatego będziemy przesuwać ich do zadań o wyższej kompetencji, za chwilę wózkowy będzie kontrolerem jakości itp. Nie pozbędziemy się ludzi, czynnik ludzki jest potrzebny. Automatyzacja jest wskazana tam, gdzie tych rąk brakuje. Ludzie będą wykonywać fajniejszą, lepszą pracę, to dla nich szansa rozwoju – twierdzi Kaźmierczak.
Jednocześnie podkreśla, że mówiąc o automatyzacji, nie można pominąć kwestii cobotów, czyli robotów współpracujących z człowiekiem.
- To będzie rewolucjonizowało przemysł. To, że dziś nie mamy dostępu do ludzi i do pewnych operacji, będzie powodowało, że zaczniemy o tym myśleć. Idziemy w tym kierunku i nie ma od tego odwrotu. Dziś karton, który na końcu taśmy człowiek układa na palecie, może tam umieścić robot. To oznacza, że te roboty możemy aplikować do prostych, powtarzających się czynności i kierować je tam, gdzie brakuje nam ludzi. Wiele firm to testuje, m.in. w automotivach czy produkcji seryjnej. Zawsze jednak na końcu jest człowiek – mówi Kaźmierczak.
Również według Tomasza Kosika, dyrektora generalnego Emerson Automation Solutions, zadaniem automatyki jest nie zastąpienie, ale wspieranie człowieka.
– Świat się zmienia i tego nie powstrzymamy. Będzie się zmieniał profil zawodów i będzie potrzebne kształcenie innych rodzajów specjalistów. Automatyka nie zastąpi człowieka, jest wdrażana, żeby go wspomóc. Trzeba przy tym pamiętać o zabezpieczeniach. Fabryki powinny mieć zaimplementowane praktyki cyberbezpieczeństwa. Nie wystarczy bronić się programami antywirusowymi – podkreśla Kosik.
I dodaje, że stawiając na automatyzację, warto korzystać z doświadczenia firm, które wcześniej zdecydowały się ją wprowadzić. Wiele podmiotów już tak robi.
– Klienci zwracają się do liderów, żeby poradzić się jak inni osiągają przewagi konkurencyjne Optymalizacja procesu automatyzacji jest po to, by ją osiągnąć. Chodzi o to żeby produkować więcej za mniej w sposób bezpieczny. Rynek się zmienia, gospodarki się zmieniają. Mówimy o rewolucji przemysłowej, a tak naprawdę to nie rewolucja, ale ewolucja – doświadczamy cyfrowej transformacji. Zmienia się cyfrowe otoczenie i te zmiany, które już zachodzą, będą zachodziły jeszcze szybciej. Automatyka musi za tym podążać – mówi Kosik.
Ale jak zauważają eksperci, to proces, którego trzeba się nauczyć, a jej wdrażanie, aby było skuteczne i efektywne – wymaga czasu.
– Automatyzacja jest narzędziem wspierającym firmy, aby były bardziej wydajne i wspierały ich produkcję. Takie firmy jak Toyota, Volkswagen czy BMW mają naprawdę wysoki poziom automatyzacji, który był osiągany przez wiele lat. Tu nie należy się spieszyć, jest wiele podmiotów, które nie widzą jak z niej korzystać i tu zachęcam do korzystania z doświadczenia tych, którzy wprowadziły u siebie automatyzację wiele lat temu – powiedział Daniel Navarro, dyrektor Lokalnej Jednostki Biznesu Robotyki ABB.
Według Roberta Gałązki, prezesa Nexteer Automotive Poland Sp. z o.o., skuteczny proces automatyzacji rozpoczyna się na etapie projektowania.
– Nie sztuką jest wyprodukowanie, ale zaprojektowanie urządzenia możliwego do wprowadzenia na produkcję. Standaryzacja, montowalność, wykonalność produktu to wszystko, co jest potrzebne do automatyzacji – powiedział Gałązka. – U nas przy produkcji układów wspomagania kierownicy korzystamy z procesu obróbki skrawania i nie ma sensu zwracać się do producentów, żeby dostarczali komponenty, które są już po obróbce skrawania, w związku z czym to pierwszy obszar, który należało zautomatyzować. Są takie rozwiązania wiodących światowych producentów, gdzie to są centra bezobsługowe. Praktycznie w piątek na paletach dostarczane są komponenty do obróbki i operator w poniedziałek ma gotowe elementy do dalszej produkcji. W razie jakiegokolwiek problemu, maszyna komunikuje się przez GSM, SM czy internet i komunikuje – „przyjdź, pomóż mi”. To działa już od wielu lat – mówi Gałązka.
Wiele firm dostrzega potrzebę inwestowania w badania, wiele stawia też na samodzielne centra badawcze.
– Jeszcze całkiem niedawno projekt wymagał stworzenia prototypu, który był badany, wracał na deski kreślarskie, albo się udało, albo nie udało. Kończymy właśnie budowę centrum badawczo-rozwojowego w Zabrzu. To stacja prób – miejsce, gdzie testuje się wszystkie urządzenia i pompy, które trafiają do klientów. Rewolucja w narzędziach projektowych, cyfryzacji tego co robimy, doprowadziła nas do sytuacji, że stacja prób może być wirtualna. Dzięki temu odejmujemy decyzję, że produkujemy urządzenie, kiedy jesteśmy niemal pewni, że ten projekt spełnia wszelkie wymagania. Wcześniej budujemy model 3D i sprawdzamy czy urządzenia działa bez produkowania go – mówi Piotr Kańtoch, wiceprezes Grupy Powen-Wafapomp.
O produkcji w realiach rewolucji przemysłowej dyskutowano podczas X Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Panel na ten temat moderował Leszek Baj, starszy analityk ds. gospodarczych w Polityka Insight.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Czy i kiedy maszyny zastąpią człowieka?