Szef Daimlera Dieter Zetsche uważa, że o przejściu z silników spalinowych na elektryczne powinien zadecydować wolny rynek, a nie odgórnie narzucane normy. Dodał, że firma nadal odnotowuje duże zainteresowanie napędami Diesla.
W sierpniu wiceminister gospodarki Niemiec Matthias Machnig mówił, że Niemcy powinny rozważyć wprowadzenie wiążących kontyngentów na samochody elektryczne dla sektora motoryzacyjnego w celu odzyskania zaufania po skandalu związanym z emisjami spalin z silników dieslowskich i utrzymania pozycji wiodącego producenta. Była to reakcja na wcześniejsze doniesienia medialne sugerujące, że Komisja Europejska chce przyspieszyć wycofywanie silników spalinowych, ustanawiając od 2025 roku kontyngenty dla samochodów o niskim poziomie emisji, takich jak samochody elektryczne. KE zdementowała później te informacje.
Zetsche informował we Frankfurcie, że do tej pory Daimler sprzedał więcej Mercedesów z silnikiem Diesla niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Tak dobry wynik osiągnięto mimo toczącej się w Niemczech dyskusji na temat zakazu wjazdu samochodów z dieslami do centrów miast.
Podczas targów we Frankfurcie Mercedes zaprezentował m.in. kompaktowy samochód elektryczny sygnowany marką EQ, a także napędzany wodorowymi ogniwami paliwowymi model GLC F-Cell.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Daimler nie chce kontyngentów na elektryczne samochody