Decyzja niemieckiego sądu federalnego, który orzekł, że miasta mogą zakazywać wjazdu samochodom z silnikami Diesla może przyspieszyć odwrót od pojazdów z tego rodzaju napędami - oceniła agencja Bloomberga.
- Niemcy są największym rynkiem motoryzacyjnym w Europie.
- Decyzja sądu powinna doprowadzić do obniżenia cen diesli na rynku wtórnym.
- Dane ze sprzedaży nowych samochodów już pokazują spadek popularności diesli.
Niemiecki Federalny Sąd Administracyjny w Lipsku utrzymał w mocy orzeczenia niższych sądów w Stuttgarcie i Dusseldorfie, zezwalające miastom na zakazywanie wjazdu starszym samochodom z silnikami Diesla. Dzięki zakazom, miasta liczą na poprawę jakości powietrza, szczególnie w centrach.
Decyzja sądu w Lipsku, która zakazy określa jako "generalnie dozwolone", jest zdecydowanym wyrazem rosnącej niechęci do pojazdów z silnikami dieslowskimi, która wzmogła się po skandalu emisyjnym dotyczącym Volkswagena.
Według dyrektora Centrum Zarządzania Motoryzacją na Uniwersytecie Nauk Stosowanych w niemieckiej miejscowości Bergisch Gladbach - Stefana Bratzela, "obserwujemy obecnie powolną śmierć diesli". Jego zdaniem, technologia tych silników w niektórych segmentach rynku przetrwa - przykładem mogą być ciężarówki. "Dla prywatnych użytkowników samochodów decyzja o kupnie diesla jest coraz trudniejsza. Rośnie poczucie braku bezpieczeństwa związane z tymi silnikami" - dodaje Bratzel.
Decyzja sędziów może stanowić wzór postępowania dla wielu samorządów, które walczą ze zbyt wysoką emisją tlenków azotu, spowodowaną przede wszystkim przez samochody z silnikami Diesla. Sądy niższej instancji swoją decyzję uzasadniały twierdzeniem, że wprowadzenie zakazu dla diesli w centrach miast jest najbardziej efektywnym sposobem na obniżenie emisji szkodliwych gazów tak, by były zgodne z ustanowionymi przez Unię Europejską limitami.
Czytaj także: Sąd wydał wyrok na Diesle w centrach miast
Decyzja sądu zwiększa nacisk na producentów samochodów, których zadaniem jest zapewnienie usprawnień technologicznych dla starszych aut z silnikami Diesla, które mogą kosztować cały sektor przemysłu motoryzacyjnego około 14,5 mld euro.
Jak stwierdziła niemiecka minister środowiska - Barbara Hendricks, "problem spowodowały działania producentów samochodów i nie możemy pozwolić im na uniknięcie odpowiedzialności. Potrzebujemy nie tylko aktualizacji oprogramowania, ale też modyfikacji technicznych samochodów z silnikami dieslowskimi, które znacznie obniżą wydzielanie tlenków azotu. Wówczas auta te będą mogły poruszać się po centrach miast".
Czytaj również: Diesle mogą stracić prawo wjazdu do niemieckich miast. Kanclerz Merkel zajęła stanowisko
Wprowadzeniu zakazów wjazdu dla diesli przekraczających normy emisji szkodliwych tlenków azotu sprzeciwiały się też niemieckie kraje związkowe Nadrenia Północna-Westfalia i Badenia-Wirtembergia. Na rzecz takiego rozwiązania mocno opowiadała się niemiecka organizacja pozarządowa lobbująca na rzecz ochrony środowiska - DUH. Wcześniej wyrok w tej sprawie wydał latem sąd w Stuttgarcie, który również uznał za legalne zakazy w miastach, w których regularnie dochodzi do przekroczenia norm.
Niemcy są największym europejskim rynkiem motoryzacyjnym. Decyzja sądu federalnego wpływa na około 12 mln z 15 mln zarejestrowanych w Niemczech pojazdów na olej napędowy, przyczyniając się do znaczącego obniżenia wartości odsprzedaży. Jak ocenia Bloomberg - może ona odbić się szerokim echem w całej Europie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Diesel umiera powolną śmiercią? Sąd w Niemczech im nie pomógł