Prokuratura w Monachium przeprowadziła przeszukania w domach kilkunastu byłych i obecnych pracowników należącej do Volkswagena firmy Audi w związku z udziałem producenta samochodów w skandalu emisyjnym - poinformowała agencja Reutera.
Śledczy przeprowadzili przeszukania w domach w krajach związkowych Bawaria, Nadrenia-Palatynat i Badenia-Wirtembergia. To dalszy ciąg ubiegłorocznych marcowych nalotów na dwa z niemieckich zakładów producenta.
Audi odpowiadało za opracowanie wyposażonych w nielegalne urządzenia udaremniające silników Diesla V6 o pojemności 3.0 litra. Zainstalowane w nich oprogramowanie było wykorzystywane do przekłamywania laboratoryjnych testów emisji toksycznych tlenków azotu, czego ujawnienie przez Amerykańską Agencję Ochrony Środowiska (EPA) doprowadziło w 2015 roku do wybuchu skandalu emisyjnego.
Czytaj także: Audi musi wycofać z rynku 127 tys. samochodów. Wszystko przez oszustwo?
Jeszcze w styczniu 2017 roku Audi było zmuszone do wycofania z rynku 127 tys. aut z niedozwolonym oprogramowaniem do kontroli emisji spalin wykrytym przez Niemiecki Federalny Urząd Motoryzacji (KBA) w najnowszych silnikach Diesla.
Równolegle z prokuraturą w Monachium podobne dochodzenie prowadzą śledczy w Stuttgarcie, którzy w środę ujawnili badanie udziału dwóch pracowników firmy Robert Bosch w związku ze stosowaniem urządzeń udaremniających w samochodach Chryslera w USA.