Ford T zmienił na dobre oblicze Ziemi stając się podwaliną dla współczesnego systemu transportowego. Przez ponad 100 lat silniki spalinowe upowszechniły się w naszym życiu, a całość infrastruktury drogowej była przygotowywana pod tym właśnie kątem. Czasy się zmieniają. W historii motoryzacji otwiera się nowy rozdział, do którego kluczem staje się stwierdzenie "elektromobilność".
Wszystkie znaczące marki szukają własnego sposobu na elektryczny samochód. Pojawiają się więc koncepcje w pełni elektryczne (m.in. Nissan Leaf, Mitsubishi i MiEV, Chevrolet Volt, Audi e-Tron) jak również dziesiątki hybryd. Większość firm koncentruje się na dostarczeniu elektrycznego pojazdu. Pojawia się pytanie co z resztą?
Chevrolet np. zdecydował się na razie na sprzedaż modelu Volt tylko na wybranych rynkach amerykańskich bo nie wszystkie kraje są przygotowane pod względem infrastruktury na przyjęcie pojazdów elektryczny. Ponadto pozostają jeszcze kwestie ekonomiczne i socjologiczne. Marketing większości firm operuje najczęściej dobowym zasięgiem aut elektrycznych co oznacza, iż są one kojarzone z pojazdem miejskim z którego korzysta się w dzień, a ładuje w nocy. A co jeśli zajdzie potrzeba nocnego wyjazdu? Niektórzy optują za systemem specjalnych stacji, które będą oferowały naładowane baterie do szybkiej wymiany. Są również stacje ładowania, wymagające jednak dłuższej wizyty i "podpięcia wtyczki". Poza tego typu inicjatywami i pojazdami plug-in pozostaje najbardziej popularne, a jednocześnie najmniej elektryczne rozwiązanie, czyli hybryda.
Analityk Sam Jaffe z IDC Energy Insights, wprowadzenie elektromobilności nie jest tylko kwestią finansową i technologiczną: - To wielki eksperyment antropologiczny. Oczywiście ma on swoje wady, ale ma również zalety. Wymaga jednak wyzerowania pewnej mentalności, a to, jak ten proces się rozwinie, będzie stanowiło o tym kto wygra ten wyścig.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Elektromobilna przyszłość? To nie takie proste