Sytuację na światowym rynku motoryzacyjnym wyznacza obecnie przede wszystkim utrzymujące się spowolnienie gospodarcze – zwłaszcza w Europie i związana z tym istotna nadwyżka mocy produkcyjnych producentów europejskich.
W Europie mamy do czynienia z ok. 3 milionową nadwyżką możliwości produkcyjnych nad popytem.
– To jest główna przyczyna umiarkowanych wyników także polskich fabryk samochodów, niezależnie od decyzji o lokowaniu produkcji poszczególnych modeli – stwierdza Michna. - Ocenia się, że producenci już dokonali cięć zmniejszając produkcję o około 20 proc., a pomimo tego w dalszym ciągu borykają się z problemem sprzedaży swoich wyrobów.
W maju 2012 r. rynek samochodów osobowych w Europie, według danych ACEA, skurczył się ósmy miesiąc z rzędu notując spadek o 8,7 proc. i spadek o 7,7 proc. liczony do tego samego miesiąca poprzedniego roku. Na głównych sześciu rynkach UE, wzrost rejestracji zanotowały jedynie Wielka Brytania i Niemcy.
Co ciekawe - w Stanach Zjednoczonych, które przeżyły poważny program restrukturyzacyjny dedykowany producentom samochodów, notowany jest spory wzrost nowych rejestracji. Od początku roku przybyło 4,6 mln nowych aut, a więc około 10 proc., zgodnie z wcześniejszymi prognozami dla tego rynku.
- Wzrostu sprzedaży nie zahamowały nawet rosnące ceny benzyny i to mimo ich zbliżenia do symbolicznej granicy 4 USD za galon - dodaje ekspert KPMG. - Z pomocą przyszła oferta producentów dysponujących samochodami oszczędniejszymi, spalającymi jak, się szacuje, aż o 20 proc. mniej niż jeszcze 5 lat temu.
W sytuacji problemów gospodarczych Europy nadzieją na rozwój branży pozostają Chiny, które mimo iż wciąż nie posiadają dostępu do najnowszych technologii i najnowszej myśli technicznej dysponują olbrzymim potencjałem rynku.
Według danych podawanych za Chińskim Instytutem Transportu, w styczniu 2012 r. w Chinach zarejestrowanych było 160 mln samochodów. Liczba aut rosła szczególnie wyraźnie w ciągu ostatnich 5 lat (średnio o 1,6 mln pojazdów rocznie).
- Co prawda obecnie również rynek chiński przeżywa spowolnienie, a prognozy rozwoju mówią o „zaledwie” 4-5 proc. – stwierdza Mirosław Michna. - Nie ulega jednak wątpliwości, że potencjał tego rynku jest olbrzymi, a wskaźnik własności pojazdów w Chinach (5 proc.) to zaledwie jedna dwunasta analogicznego współczynnika dla Europy (60 proc.).
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Europejski rynek motoryzacyjny w depresji, światowy - nie