Według ostrożnych szacunków, z ok. 200 tys. pracowników branży motoryzacyjnej zwolnionych może zostać nawet 20%.
Do tej pory tylko z firm produkujących samochody zwolniono już 1,5 tys. osób - z warszawskiego FSO, gliwickiego Opla i Fiata Auto Poland. A to dopiero początek zwolnień w sektorze.
Zastój w fabrykach uderza we wpółpracujące z nimi mniejsze zakłady. Swojego losu nie są pewni pracownicy firm zajmujących się produkcją części i wyposażenia do aut. Nie tylko nie mają nowych zleceń, ale coraz częściej kontrahenci nie odbierają zamówionego towaru.
Eksperci są zgodni - kolejne zwolnienia są nieuniknione.
- Skoro produkcja ostro kuleje, to trzeba likwidować etaty. W ubiegłym roku szacunki mówiły o kilku tysiącach osób, ale z tego co widać, redukcje u producentów samochodów i ich kooperantów mogą dotknąć 10 tys. osób - mówi Wojciech Drzewiecki, ekspert Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego "Samar".
Zdaniem Andrzeja Ducha ze Związku Rzemiosła Polskiego, w całej branży na bruk może trafić kilkadziesiąt tysięcy osób. Bardzo zagrożeni są pracownicy warsztatów. Już w zeszłym roku liczba obsługiwanych przez nie klientów spadła o 30%.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Fala zwolnień dotkliwie uderzy w motoryzację