Włosi rozmawiają o fuzji w stanach. Chrysler może trafić pod skrzydła koncernu z Turynu
Na razie wiadomo, że w zamian za transfer technologii i wsparcie sprzedaży aut Chryslera Amerykanie mieliby oddać 35 proc. udziałów w swojej firmie. Ta sprawa będzie jeszcze dyskutowana, bo Biały Dom uważa, że nie należy przekazywać więcej niż 20 proc. akcji. Jeśli do fuzji rzeczywiście dojdzie, Chryslera czeka nagroda – wypłata 6 mld dolarów pomocy rządowej. Łącznie z dotychczas udzielonym wsparciem koncern otrzymałby 10 mld dol. państwowego wsparcia.
Włosi mają pomóc w naprawie Chryslera, podnieść efektywność jego działania oraz wesprzeć Amerykanów w produkcji aut przyjaznych środowisku. A dzisiaj Fiat jest najbardziej pożądanym partnerem w światowej motoryzacji. Jeśli uda się dokonać praktycznie bezkosztowego przejęcia Chryslera, da to włoskiemu koncernowi doskonały punkt startu do rynku amerykańskiego, przede wszystkim z alfą romeo i fiatem 500. Szczególnie obiecująco rysują się perspektywy modelu z Tychów, ponieważ Chrysler wyspecjalizował się w sprzedaży i marketingu małych aut – w jego sieci był dostępny smart, który w USA bardzo się spodobał - informuje "Rz".
Gdyby do fuzji nie doszło, Fiatowi pozostają jeszcze co najmniej dwaj partnerzy: PSA Peugeot Citroen, z którym w zakładach Sevel Sud pod Rzymem już współpracuje przy produkcji aut dostawczych. Inny potencjalny partner to niemiecki BMW, dla którego atrakcyjna byłaby marka Alfa Romeo.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Fiat się rozgląda za fuzją