Ford Motor, który nie wziął ani centa od amerykańskiego rządu, odbiera klientów konkurentom. Jego udział w rynku rósł przez ostatnie cztery miesiące. General Motors i Chrysler dołują.
W okresie, kiedy GM i Chrysler są pod ciągłym ostrzałem złych wiadomości - dotyczących np. obaw, czy nie będą musiały uciec się pod ochronę prawa upadłościowego - Ford coraz skuteczniej przyciąga do siebie klientelę konkurencji, pisze "Dziennik". Udział Forda w rynku amerykańskim rósł przez ostatnie cztery miesiące, a GM i Chryslera spadał – wynika z danych udostępnionych przez Forda. W styczniu 45% klientów Forda oddawało w rozliczeniu samochody innych producentów (w sierpniu tylko 38%), jak twierdzi specjalistyczny serwis Edmunds.com. Tymczasem "współczynnik przejęcia" dla Chevroleta (GM) wynosił w styczniu 43% (w porównaniu z 49% w sierpniu), a dla Chryslera 60% w porównaniu z 67% w sierpniu. - To znak, że naprawdę coś się dzieje w Fordzie, ocenia Jesse Toprak, analityk tego serwisu. Dla niektórych klientów już same plotki o bankructwie wystarczyły, by chcieć uciec do Forda, czytamy w "Dzienniku".
Ale przed Fordem stoją również trudne zadania. Firmę ciągnie w dół nierzadkie przekonanie, że koncern płynie na tej samej łódce co GM i Chrysler. Wszyscy producenci ucierpieli wskutek recesji i załamania kredytowego, które zdławiły sprzedaż. W styczniu sprzedaż Forda była o 40% niższa, a firma wciąż raportuje znaczne straty (5,5 mld USD w IV kw.) zjadające zapasy gotówki.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ford wykorzystuje kłopoty Chryslera i GM