Paryż i Berlin wspólnie zadecydują o tym, jakie zmiany nastąpią w europejskim przemyśle samochodowym. Najwięksi producenci samochodów na Starym Kontynencie ustalą, jak wdrożyć w życie plan redukcji emisji dwutlenku węgla przez auta.
Ograniczenie emisji CO2 przez samochody to pomysł Komisji Europejskiej - pisze "Gazeta Wyborcza". Proponowała ona, żeby od 2012 r. nowo produkowane samochody nie emitowały więcej niż 120-130 gr dwutlenku węgla na każdy przejechany kilometr. Firmy, które produkowałyby auta spalające więcej CO2 musiałyby liczyć się z poważnymi karami.
Taka propozycja spotkała się z ciepłym przyjęciem we Francji, bo francuskie koncerny PSA (Peugeot - Citroën) oraz Renault specjalizują się w produkcji kompaktowych i małych samochodów. Dziś średnia emisja dla wszystkich modeli Renault to 145 gr CO2/km.
Jednak już dla Niemców tak ostre przepisy byłyby katastrofą. Średnia emisja superszybkich i mocnych samochodów Porsche wynosi 282 gr/km.
Na szczęście dla BMW, Mercedesa i innych niemieckich producentów limuzyn rząd w Berlinie najwyraźniej zdołał porozumieć się z Paryżem w sprawie zmiany projektu przepisów. Da on większe pole do manewru niemieckim koncernom - limity zostaną wprowadzone później, a grzywny za ich przekroczenie będą niższe, niż chciała Bruksela.
Przeciwko planowanemu rozwodnieniu legislacji już protestują organizacje proekologiczne.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Francusko-niemieckie porozumienie samochodowe