Odczuwamy spadek zamówień - przyznaje grodziska firma. Ale przetrwa. Jest jeszcze sporo aktywów do sprzedania.
— Sytuacja w branży jest bardzo trudna. Odczuwamy spadek zamówień — przyznaje Jerzy Pięta, rzecznik Inter Groclin Auto.
Dodaje jednak, że spółka już od dłuższego czasu działa w trudnych warunkach. I nie chodzi tylko o mocnego złotego.
— Koncerny samochodowe wiele problemów przerzucały dotąd na poddostawców. Ta możliwość się jednak wyczerpała i w końcu sami producenci zaczęli się kurczyć. I o problemach branży zrobiło się głośno — wyjaśnia Jerzy Pięta.
Dlatego Groclin restrukturyzuje się już od wielu miesięcy.
— Zredukowaliśmy zatrudnienie, choć nie dotknęło to jeszcze sfery produkcyjnej, ale także do tego może dojść. Szukamy oszczędności — wyjaśnia rzecznik.
Grupa buduje też drugą nogę w branży chemii budowlanej na bazie przejętej firmy Altax. Ta część ma przynieść w tym roku 40 mln zł obrotu i jak zapewniają w Groclinie, jest to rentowna działalność o bardzo ciekawych perspektywach.
— Dla nas sytuacja w branży motoryzacyjnej jest o tyle dobra, że nasze produkty są w znacznej części wykorzystywane w samochodach wyższych klas. A tu wahania są wyraźnie mniejsze — twierdzi Jerzy Pięta.
Groclin podpisał co prawda wieloletnie umowy, gdzie zapisane są minimalne wartości zamówień, ale już wiadomo, że kontrakty będą renegocjowane - podaje "Puls Biznesu".
— Mamy sporo aktywów, które mogą być sprzedane. To pomoże w finansowaniu bieżącej działalności — zapewnia Jerzy Pięta.