Handel punktami karnymi kwitnie

Handel punktami karnymi kwitnie
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

W sieci kwitnie handel punktami karnymi za wykroczenia drogowe - ujawnia "Rzeczpospolita".

Nietrudno znaleźć ogłoszenie oferujące przejęcie punktów w zamian za określoną kwotę. Cena za jedno "oczko" waha się od 100 do 150 zł. Są też anonsy odwrotne, od osób poszukujących chętnych do przyznania się do popełnienia wykroczenia i wzięcia na siebie przypadających z tego tytułu punktów.

A wszystko dzięki temu, że fotografie, wykonywane przez fotoradary, nie są dostatecznie wyraźne. Zwłaszcza te, wykonywane przez straż miejską, które ustępują jakością tym, zrobionym dzięki policyjnym urządzeniom. Także mandaty za złe parkowanie, choć za to wykroczenie kara punktowa jest niska, podlegają "odsprzedaży".

Nabywcami są kierowcy, mający już na swoim koncie dużą ilość punktów karnych. Kolejne spowodowałyby zatrzymanie prawa jazdy. Dlatego, zdesperowani, szukają chętnych, którzy potwierdzą, że to oni kierowali pojazdem w chwili popełnienia wykroczenia i przyjmą na siebie należne z tego tytułu punkty. Właściciel pojazdu oświadcza, że to właśnie wskazanej osobie użyczył wówczas pojazdu.

Podstawione osoby zarabiają na tym pieniądze, a często sami w ogóle nie jeżdżą samochodem. Są też tacy, którzy zrobili sobie z tego procederu mały biznes. Zbierają dużą ilość punktów karnych, ale nie więcej niż 24, czyli dopuszczalną granicę, a później idą na policyjne szkolenie, dzięki któremu odejmuje im się ze stanu 6 punktów. Jedno takie szkolenie kosztuje 300 zł. Można ich zrobić więcej. Różnica pomiędzy kwotą, uzyskaną za przyjęcie punktów na siebie, a wydatkiem na szkolenie stanowi zysk.

Biorąc pod uwagę ilość spraw i fotografii, jakie codziennie robią w całym kraju fotoradary, trudno jest wykryć taki proceder. A jeśli nawet policja ma jakieś, uzasadnione podejrzenia, ciężko na podstawie niewyraźnego zdjęcia udowodnić, że dana osoba nie prowadziła w momencie wykroczenia pojazdu. Zresztą w niektórych, internetowych ofertach, pojawiają się rysopisy, które jeszcze bardziej mają uwiarygodnić oszustwo.

Taka podmiana sprawcy może być uznana jako składanie fałszywych zeznań lub wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. Oczywiście, jeśli prokuraturze uda się to udowodnić.

Zaś za sam fakt publikowania w internecie ogłoszeń, dotyczących handlu punktami karnymi, może zostać potraktowany, jako publiczne nawoływanie do popełnienia przestępstwa - czytamy w "Rzeczpospolitej".
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Handel punktami karnymi kwitnie

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!