Właściciele Hondy poinformowali, że wciąż nie znaleźli kupca na swój team startujący w Formule 1. Żadna ze złożonych ofert nie była poważna Japoński koncern samochodowy, który podobnie jak cała branża odczuwa skutki kryzysu, postanowił wycofać się z tej prestiżowej rywalizacji.
Pod koniec listopada Honda ogłosiła, że wycofuje się z Formuły 1, ale jednocześnie zapowiedziała, że nie chce zamknąć teamu, lecz będzie szukać nowego właściciela. W dobie kryzysu okazuje się to jednak trudnym zadaniem, co nie dziwi, zważywszy na wysokie koszty utrzymania zespołu, którego ubiegłoroczny budżet operacyjny osiągnął kwotę 294 mln USD..
W ostatnich tygodniach w prasie motoryzacyjnej pojawiało się wiele spekulacji na temat negocjacji handlowych, a za najpoważniejszego kandydata do kupna uważany jest Virgin Group, należąca do brytyjskiego biznesmena Richarda Bransona. Ten jednak obwarował możliwość nabycia teamu koniecznością wprowadzenia w bliskiej przyszłości wielu zmian w Formule 1, pozwalających "rozsądniej wydawać pieniądze".
Do negocjacji ostatnio włączył się dość nieoczekiwanie wiceprezes Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Bernie Ecclestone, który zaproponował sumę 100 mln USD, która miałaby pomóc w zakupie teamu przez jego dotychczasowych szefów Nicka Fry'a i Rossa Brawna, posiadających po 7% udziałów. Oferta została jednak odrzucona.
W tej sytuacji wciąż trudno przewidzieć rozwój wydarzeń dotyczących przyszłości zespołu z Grove, a czasu na rozwiązanie problemu jest coraz mniej, bowiem nowy sezon rozpocznie się 29 marca wyścigiem o Grand Prix Australii w Melbourne.