Spółka należąca do Huty Stalowa Wola będzie dochodzić od polskiego rządu wielomilionowego odszkodowania za to, że nie bierze udziału w offsecie na produkcję transportów opancerzonych Rosomak dla polskiego wojska
W ramach umowy offsetowej, Finowie zobowiązali się, że w polskich firmach złożą zamówienia szacowane na prawie pół miliarda euro. Na tej liście jest m.in. Zakład Zespołów Napędowych, który liczył, że na offsecie zarobi 20 mln euro.
Kubicki: - 4 lata minęły a pieniędzy i zleceń nie ma, Finowie z nami w ogóle się nie kontaktują. Nasz zakład przeszedł restrukturyzację, zwolniliśmy ponad 100 osób, dostaliśmy 10 mln zł pomocy publicznej, żeby firmę przygotować do nowych zamówień - wylicza Kubicki. Stalowowolska spółka szacuje, że na wyłączeniu jej z offsetu straciła około 4-5 mln zł. I takich pieniędzy będzie żądać od Ministerstwa Gospodarki, które podpisywało umowę offsetową z "Patrią". - W styczniu wystąpimy o dobrowolną wypłatę odszkodowania, a jak to nie poskutkuje, to pójdziemy do sądu. Procesu się nie boimy - mówi prezes ZZN.
Gazeta pisze, że najprawdopodobniej będzie to pierwszy przypadek w Polsce, gdzie krajowa spółka będzie się domagać odszkodowania od polskiego rządu za nie realizowanie offsetu. Ministerstwo Gospodarki odbija jednak piłkę. - Nie jesteśmy dobrym adresatem takiego żądania. Umowa offsetowa nie jest umową biznesową. Spółka ze Stalowej Woli powinna była taką umowę podpisać z "Patrią".
Rozmowy ostatniej szansy między resortem a zakładem w Stalowej Woli mają się odbyć jeszcze przed świętami. Obecnie w offsecie na produkcję Rosomaka uczestniczy około 100 polskich firm.