Należący do hinduskiego Tata producenci samochodów Jaguar i Land Rover chcą pomocy publicznej od brytyjskiego rządu. Właśnie rozpoczęli rozmowy w tej sprawie. Pakiet ratunkowy ma być wzorowany na programie wsparcia Amerykanów dla tamtejszych koncernów samochodowych.
Lord Mandelson, powiedział telewizji Sky News, że rozmawia o problemach ze wszystkimi brytyjskimi producentami samochodów. Wielu z nich ogłosiło w ostatnich miesiącach zwolnienia pracowników lub ograniczenie produkcji, ponieważ globalna sytuacja gospodarcza odbiła się na gwałtownym spadku sprzedaży aut.
- Analizujemy bardzo uważnie, co się dzieje w sektorze. Niedługo zdecydujemy, czy rząd powinien, i w jaki sposób, pomóc branży motoryzacyjnej - mówi Lord Mandelson.
Podkreśla przy tym, że odpowiedzialność za ocalenie Jaguara i Land Rovera spoczywa przede wszystkim na hinduskim Tata. Dodał, że brytyjski rząd nie jest od tego, aby ratować podupadłe prywatne spółki, pisze "Polska".
Jaguar i Land Rover podały, że w reakcji na trudne warunki panujące na globalnym rynku motoryzacyjnym do końca roku zwolni 850 inżynierów oraz informatyków w fabryce w West Midlands. Grupa zatrudnia w Wlk.Brytanii ok. 15 tys. osób. Apel Jaguara i Land Rovera o państwową pomoc to kolejny dowód na to, że światowa motoryzacja pogrąża się w coraz głębszej recesji. W czwartek amerykański koncern Chrysler podał, że od przyszłego tygodnia przynajmniej na miesiąc całkowicie zawiesza produkcję, chcąc dostosować moce wytwórcze do spadającego popytu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jaguar i Land Rover wołają o pomoc