Swego czasu ciężarówki i autobusy marki Jelcz należały do najczęściej spotykanych w Polsce. Zakład był dumą komunistycznego przemysłu. Kilka dni temu wrocławski sąd ogłosił upadłość zadłużonej na 97 mln zł firmy.
Wg Krzysztofa Olszewskiego, prezesa Solaris BUS & Coach, największego polskiego producenta autobusów, upadłość spółki nic nie zmieni. - Firma będzie produkować tak jak dotąd, a więc układ sił na rynku się nie zmieni. Obecnie Jelcz zajmuje na polskim rynku wraz z Iris Bus Kapena III pozycję, Olszewski uważa, że syndyk może mieć problemy ze sprzedażą firmy. - Chociaż kibicuję Jelczowi z całego serca, to nigdy nie złożę oferty na ten zakład.
- Fabryka Jelcza zajmuje tak ogromny teren, że zmieściłby się tam nie tylko Jelcz i Solaris, ale podejrzewam, że także Volvo i Scania, a jeszcze byłoby dużo wolnego miejsca - mówi prezes Olszewski. Zakład Solarisa w podpoznańskim Bolechowie zajmuje 3,5 ha, a teren Zakładów Samochodowych w Jelczu - aż 90.
Oprócz ogromnych połaci ziemi fabryka ma też gigantyczne, niewykorzystywane hale produkcyjne i puste biurowce. To pozostałość po czasach świetności. Jelcz powstał w 1952 r. w poniemieckiej fabryce broni. Początkowo przedsiębiorstwo budowało nadwozia i wykonywało naprawy głównie samochodów. W 1954 r. wyprodukowano pierwszą partię autobusów zastępczych zwanych stonkami. Później powstawały tu ośmiotonowe samochody ciężarowe Żubr oraz autobusy Berliet.
Od 1995 r. Jelczańskie Zakłady Samochodowe należą do firmy Sobiesław Zasada Centrum i - jak pisze Dziennik - to właśnie ta firma, prawdopodobnie odkupi Jelcza od syndyka przez jedną ze spółek zależnych Polskie Autobusy, stworzoną kilka lat temu do sprzedaży autobusów z Jelcza i Sanoka.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Jelcz upadł ale będzie produkować