Sejm w szybkim tempie zmienia prawo ochrony Środowiska. Jego nowelizacja przekazuje pieniądze z recyklingu aut do dyspozycji resortu środowiska .
Przedsiębiorcy zamierzają szybko oprotestować zmianę przepisów. - Pod pozorem drobnych zmian w przepisach, które pozwolą sfinansować organizację międzynarodowej konferencji, zabiera się pieniądze przeznaczone na recykling i oddaje do dyspozycji ministra środowiska, a ten będzie miał ogromną swobodę w ich dysponowaniu - alarmuje w dzienniku Agnieszka Misiejuk, radca prawny Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów.
Chodzi o kwotę 1,5 mld zł, która zalega na koncie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Największa część tej kwoty - 1 mld zł - pochodzi z opłat od kierowców. Za każdy sprowadzony do Polski samochód osobowy i dostawczy do 3,5 tony płacimy 500 zł na poczet recyklingu.
Teraz prawo ma zostać tak zmienione, by pieniądze mogły zostać wykorzystane praktycznie na każdy cel związany z ochroną środowiska. Chodzi zarówno o inwestycje w ochronę powietrza, wód, gleby, jak i badania naukowe, profilaktykę zdrowotną czy sadzenie zieleni.
Pieniądze z NFOŚiGW mają być przeznaczane m.in. na organizowanie konferencji. Rządowi zależy na szybkiej zmianie ustawy, bo brakuje mu funduszy na grudniową międzynarodową konferencję klimatyczną COP 14. Koszt jej organizacji oszacowano na 55 mln zł - wyjaśnia "Rz".
Rząd przyjął projekt zmiany ustawy o ochronie środowiska w trybie pilnym, bez konsultacji społecznych. Ustawa ma wejść w życie od razu po przyjęciu.
Jeśli nowelizacja wejdzie w życie, zebrane na poczet recyklingu aut pieniądze szybko się rozejdą.
Tymczasem stacje recyklingu pojazdów chciałyby z nich skorzystać. Teraz mogą uzyskać najwyżej 200 tys. euro pomocy raz na trzy lata. Zdaniem firm pieniądze powinny zostać przeznaczone na dotacje dla kierowców. Za zezłomowanie auta w autoryzowanej stacji demontażu właściciel mógłby otrzymywać kilkaset złotych z NFOŚiGW.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kierowcy będą dotować resort środowiska