Polacy zostawiają za granicą miliardy złotych na używane auta. Tymczasem sejmowa komisja "Przyjazne państwo" sugeruje, by ułatwić ten import, wprowadzają zryczałtowaną opłatę od używanych aut z zagranicy zamiast akcyzy.
"Jedna z sugestii dotyczyła możliwości wprowadzenia jednolitej, stałej opłaty za sprowadzane z zagranicy samochody używane. Taka konstrukcja pozwoliłaby znacznie uprościć przepisy, bez uszczuplania dochodów budżetu państwa" - stwierdza dezyderat.
Obecnie akcyza jest naliczana od wartości pojazdów. Stawki podatku są takie same dla nowych samochodów osobowych z salonów i używanych aut sprowadzanych z zagranicy.
Przedstawiciele branży samochodowej nie zostawili jednak suchej nitki na tym pomyśle. - Jest absolutnie nierealny. W jaki sposób ustalić podstawę do naliczania takiej ryczałtowej opłaty? A przede wszystkim wprowadzenie opłaty tylko od samochodów z zagranicy byłoby niezgodne z zasadą swobodnego przepływu towarów w UE - stwierdził dyrektor Jakub Faryś z Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego zrzeszającego przedstawicielstwa większości koncernów motoryzacyjnych w Polsce.
Na początku czerwca Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że nawet wymagane w Polsce dodatkowe badania techniczne używanych aut z UE przed ich rejestracją w Polsce są niezgodne z zasadą swobodnego przepływu towarów w UE - chociaż prawo UE zezwala na takie badania.
- Komisja Europejska natychmiast zaskarżyłaby przepis o opłatach od używanych aut tylko z zagranicy - uważa Wojciech Drzewiecki, ekspert branży samochodowej z firmy Samar.
Firma ta na podstawie raportów Ministerstwa Finansów oszacowała ostatnio, ile Polacy zostawiają pieniędzy za granicą, sprowadzając używane pojazdy. Według Samar używane auta sprowadzone przez Polaków w 2007 r. miały wartość bez akcyzy ok. 12,7 mld zł, a na nowe auta kupione w salonach Polacy wydali - nie licząc podatków - ok. 16,7 mld zł. W tym roku do końca maja na import używanych aut Polacy wydali za granicą 6,9 mld zł, a w krajowych salonach - 7,8 mld zł.
Drzewiecki dodaje, że kwota wydatków na import używanych aut może być jeszcze wyższa, a na zakupy nowych pojazdów - niższa, bo jego kalkulacje nie uwzględniają rabatów przy zakupie aut w salonach. - W przypadku nowych samochodów nie wszystkie pieniądze "wyjeżdżają" za granicę, bo od cen należałoby odjąć ok. 20-25 proc. na marże dilerów i importerów. A od tych marży płaci się podatki. Na samochodach nowych Polska zarabia więc dużo więcej - podkreśla Drzewiecki.
W ciągu czterech lat od wejścia do UE Polacy sprowadzili ok. 4 mln używanych aut, z których większość nie spełnia nowoczesnych standardów toksyczności spalin. Ile trucizn z rur wydechowych tych pojazdów pojawiło się w naszym powietrzu? Jakie są skutki zniszczeń środowiska przez trucizn w spalinach?
- Ministerstwo Środowiska nie dysponuje danymi pokazującymi, o ile wzrosła emisja CO2 i innych gazów spalinowych w związku z napływem używanych aut. Ministerstwo Środowiska nie prowadzi również analiz dotyczących oszacowania środowiskowych skutków masowego napływu starych, używanych aut - poinformowało nas biuro prasowe resortu środowiska. Skutków importu używanych aut do Polski nie monitoruje także Główny Inspektorat Ochrony Środowiska.