Wg badań przeprowadzonych przez Główny Urząd Statystyczny liczba mieszkańców stolicy powiększy się w ciągu najbliższych 20 lat o 100 tys. ludzi, a Krakowa - o 10 tys. Migracja do miast jest trendem globalnym. Już teraz miasta, które zajmują zaledwie 2% powierzchni Ziemi są miejscem zamieszkania aż 50% ludzi na świecie, przez co przypada na nie 80% globalnej emisji CO2 oraz 75% globalnego zużycia energii. Prognozuje się, że w najbliższych 10 latach do miast przeniesie się ponad 300 mln ludzi.
- Miasta powinny być bardziej zrównoważone pod względem obciążeń urbanistycznych, efektywne i przyjazne do życia, czyli Smart. Krok w stronę Inteligentnego Miasta zrobiły już m.in. Warszawa, Bielsko-Biała czy Kraków. Infrastruktura do ładownia samochodów elektrycznych, inteligentne budynki czy inteligentne liczniki do pomiaru zużycia energii to coraz częstszy widok w naszych miastach, podkreśla Jacek Łukaszewski, szef Schneider Electric Polska.
Sercem "inteligentnego miasta" zawsze jest system gromadzenia i przetwarzania danych. Każde miasto to miliony informacji: o natężeniu ruchu samochodów, o jakości wody w wodociągach, zużyciu energii itd.
Wdrożenie systemu pomiarów w elektrycznych, gazowych czy wodociągowych sieciach komunalnych umożliwia uzyskiwanie danych nie tylko o potrzebach konsumentów, ale także np. o przyczynach strat energii bądź zanieczyszczenia wody. Korzystają z nich nie tylko miasta, ale i znajdujące się na ich terenie podmioty gospodarcze. Zgodnie z unijną dyrektywą do 2020 r. inteligentne liczniki, które są pierwszym krokiem w kierunku Inteligentnego Miasta, powinno mieć 80 proc. odbiorców, ale Polska ma jeszcze bardziej ambitne plany - chce wykonać 100 proc. normy. Do tej pory operatorzy sieci zainstalowali już u odbiorców ponad 150 tys. inteligentnych liczników i wkrótce rozpoczną ich testowanie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Komu są potrzebne "inteligentne miasta"?