Rafał Wyszomirski, prezes Nexteer Automotive Poland zawiaduje firmą słynącą z innowacji i dość trudnego procesu restrukturyzacji w pierwszym etapie kryzysu. Podczas EEC mówił, że ciężkie chwile mają już za sobą.
Nexteer dostarcza nowoczesne układy kierownicze. Obsługuje segmenty A, B i C, a więc te które przeżywały ostatnio największe problemy z popytem. Tyska fabryka koncernu od 2003 r. wytwarza elektryczne układy EPS, dystrybuowane do największych fabryk samochodów na świecie, w tym do zakładów zlokalizowanych w Polsce, we Francji, Włoszech, Niemczech, Hiszpanii czy Serbii. Montowane są m.in. w takich modelach jak: nowy Fiat Panda, Grande Punto i 500, Citroen DS3, nowa Lancia Ypsilon czy Ford Ka.
Prezes Wyszomirski dobrze wspomina lata 2010-2011, kiedy notowano bardzo silne wzrosty produkcji ze względu na programy stymulacyjne wspomagające sprzedaż zwłaszcza mniejszych samochodów: - Potem było gorzej ze spadkiem do 25%. Teraz sytuacja wygląda lepiej. Zresztą w życiu, w trudnych sytuacjach staram się mówić, że szklanka jest do połowy pełna, a nie pusta, mówi szef Nexteera w Polsce. - Pomimo spadków, w 2012 roku udało nam się podnieść wydajność, sprzedaż się zwiększyła a i program restrukturyzacji daje nowe możliwości lepszego zorganizowania produkcji i dostosowania do sytuacji na rynku.
Lepszą sytuację dostawców motoryzacyjnych zdaje się potwierdzać prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, Piotr Wojaczek: - Działa u nas kilkadziesiąt takich firm. Zwykle jest tak, że moi klienci jak jest dobrze nie mówią nic; jeśli coś słyszę to dopiero jak jest bardzo źle. Mamy dwóch finalnych producentów (Fiat, Opel) i tam jest to widoczne. U dostawców jest lepiej. Są uzależnieni od rynku światowego. Ciężar dostaw , gdy trudniej zrobiło się w Europie, przeniósł się do Azji.
Co do zatrudnienia w motoryzacji, prezes Wojaczek w dość gorzkich słowach, przypomniał, że gdy sektor, np. Fiat, pod koniec ubiegłej dekady zatrudniał setki osób w Tychach, mało się o tym mówiło. Gdy teraz, na skutek uwarunkowań zewnętrznych, ten sam Fiat musiał pracę grupowo odebrać podniósł sie wielki hałas. Nie powinno więc teraz nikogo dziwić, że jeśli firma znowu zacznie zatrudniać - a zatrudnia - to na elastycznych warunkach, bez stałego angażu. Nawiasem mówiąc, mimo trudnych czasów, sektor automotive daje w Polsce pracę ok. 157 tys. osobom - najwięcej od 5 lat.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kryzys uczy sztuki przetrwania i elastyczności