Robert Kubica jest trzecim w kolejności kierowcą, który mógłby w przyszłym sezonie zasiąść w bolidzie teamu Ferrari, pisze magazyn motoryzacyjny "GPWeek". Podstawą tych spekulacji jest wciąż niejasna sytuacja Brazylijczyka Felipe Massy, który przechodzi rehabilitację po operacji głowy.
Jeśli Alonso faktycznie zmieni zespół, to jedyną niewiadomą przez najbliższe miesiące może być obsada drugiego bolidu. Ze względu na kilkuletni kontrakt z Massą szefostwo ekipy będzie czekać na ostateczną decyzję lekarzy dotyczącą jego powrotu na tor.
25 lipca, podczas kwalifikacji do GP Węgier, został uderzony metalową sprężyną w głowę i doznał wieloodłamowego pęknięcia czaszki. Konieczna okazała się operacja, a szpital wojskowy w Budapeszcie opuścił dziesięć dni po wypadku. Obecnie przechodzi rehabilitację w Sao Paulo i wybiera się na specjalistyczne badania do USA.
Jeśli te wszystkie działania nie przyniosą rezultatów i lekarze nie pozwolą mu w przyszłym roku wrócić do Formuły 1, to Włosi będą musieli podjąć decyzję o zastępstwie. Najbardziej możliwym rozwiązaniem jest dalsza współpraca z Kimim Raikkonenem. Fin ma wciąż ważny kontrakt z Ferrari o wartości 28 mln USD rocznie, ale coraz częściej mówi o przejściu do rajdów samochodowych.
Wg "GPWeek", jeśli Raikkonen wybierze rajdy, to drugim kandydatem w kolejce miałby być 40-letni Michael Schumacher, który miał zastąpić Massę w ostatnim Grand Prix Europy w Walencji. Siedmiokrotny mistrz świata zrezygnował jednak z wznowienia kariery, bo wciąż odczuwa dolegliwości po wypadku motocyklowym.
Jeśli i ten plan nie wypali, to spekuluje się, że głównym kandydatem do posady drugiego kierowcy w Ferrari jest Robert Kubica, dotychczas startujący w BMW-Sauber. Niemiecki koncern BMW ogłosił niedawno, że wycofuje się z Formuły 1. Kubica szuka obecnie nowego zespołu, ale trudno oczekiwać, żeby z podjęciem decyzji czekał do późnej jesieni, bo wtedy może pozostać bez pracy w F1. Najprawdopodobniej właśnie w październiku, a może nawet dopiero w listopadzie, mogą się wyjaśnić dalsze losy Massy.
W Walencji polski kierowca spotkał sie z szefem teamu Toyoty, jednak wciąż nie wiadomo czy japoński koncern nie opuści Formuły 1 wskutek kryzysu w branży. Zarząd spółki wciąż nie zatwierdził budżetu zespołu na przyszły rok, a rozpatrzy go dopiero po podsumowaniu wyników finansowych firmy w pierwszym półroczu.