W ciągu dwóch lat 10 proc. floty samochodowej samorządów ma być zelektryfikowana - przypomniał wiceminister energii Michał Kurtyka. Dodał, że tworzone jest narzędzie, które pomoże JST w realizacji tego zadania.
Michał Kurtyka, który w czwartek uczestniczył w zorganizowanej przez PAP debacie "Polska droga do elektromobilności" przypomniał, że ustawa o elektromobilności przewiduje, że do 2025 r. 50 proc. floty samorządów i urzędów centralnych ma być zelektryfikowana. Wskazał przy tym, że już do 2020 r. 10 proc. tej floty powinna być wymieniona.
- Obowiązek dotyczy wszystkich urzędów - dodał.
Pytany przez dziennikarzy o średni koszt takiego pojazdu wiceminister powiedział, że z perspektywy instytucji ważniejsze od ceny zakupu są koszty eksploatacji, które w przypadku aut elektrycznych są znacznie niższe.
- Jeżeli mamy pojazd benzynowy, który w najlepszym razie będzie palił 5-7 litrów w cyklu miejskim, to w przypadku auta elektrycznego ten ekwiwalent wynosi od 5 do 8 zł w zależności od wydajności samochodu. To jest kilkakrotnie mniej - tłumaczył Kurtyka.
Według niego auta elektryczne dobrze sprawdzą się tam, gdzie będą duże przebiegi.
- Tam gdzie ilość kilometrów przejechanych w roku jest bardzo duża ten rachunek, z punktu widzenia rachunku ciągnionego, już dzisiaj dla samochodu elektrycznego się opłaca - zaznaczył wiceminister.
Kurtyka przypomniał też, że rząd pracuje nad narzędziem, które pomoże samorządom w realizacji tego zadania.
- Wczoraj przez trzecie czytanie przeszła ustawa, która tworzy instrument współfinansowania dla samorządów w realizacji tego obowiązku. W związku z tym mamy do tego środki, mamy zasoby i mamy racjonalną ścieżkę wytyczoną w czasie. I wydaje się, że w miarę jak będą malały koszty tych pojazdów, będzie ona coraz bardziej uzasadniona rachunkiem ciągnionym - mówił wiceszef resortu energii.
W środę Sejm uchwalił ustawę o biokomponentach i biopaliwach, która wprowadza m.in. opłatę emisyjną, z której finansowane mają być projekty związane m.in. z rozwojem elektromobilności w Polsce.
Środki z opłaty w 85 proc. mają trafić do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a w 15 proc. - do FNT. Opłata wyniesie 80 zł od każdego 1 tys. litrów paliwa, który trafi na rynek w naszym kraju. W Ocenie Skutków Regulacji projektu ustawy wskazano, że w 2019 r. rząd planuje dzięki nowelizacji zebrać 1,7 mld zł, z czego do FNT trafi 340 mln zł. Natomiast w ciągu 10 lat przychody FNT mają wynieść 6,75 mld zł.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kurtyka: W ciągu dwóch lat 10 proc. floty samochodowej samorządów ma być zelektryfikowana