MON ma problem z patrolówką

MON ma problem z patrolówką
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

MON powtórzy przetarg wart 360 mln zł. Zmienią się jego zasady, potencjalni oferenci pozostaną ci sami, wśród nich Iveco i AMZ z Kutna.

Mimo zagrożenia dla polskich konwojów w Afganistanie MON nie udało się kupić opancerzonych samochodów patrolowych, które zastąpiłyby mało bezpieczne humvee. Do przetargu nie przystąpił żaden z producentów - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Armia w ekspresowym tempie – w ramach tzw. pilnej potrzeby operacyjnej – miała zamówić najpierw 40, a potem jeszcze 140 lekkich opancerzonych samochodów patrolowych za ponad 360 mln zł. Pierwsze LOSP miały chronić żołnierzy w przyszłym roku.

aproszenia do konkursu trafiły m.in. do polskiej prywatnej firmy AMZ Kutno (pojazdy Tur), a także przedstawicieli włoskiego Iveco (pojazd LMV), brytyjskiego koncernu BAE Systems (RG 32 Patrol) i szwajcarskiego Mowaga (samochód Eagle IV). Żadna z tych firm nie złożyła jednak oferty w przetargu.

– Popyt na samochody patrolowe odporne na miny jest dziś ogromny. Okazało się, że firmy, składając wcześniej obietnice, przeceniły swoje możliwości. Nie były w stanie wywiązać się z terminów – tłumaczy płk Jerzy Pikuła, wicedyrektor Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych MON.

– To tylko część prawdy – twierdzi Grzegorz Hołdanowicz, redaktor naczelny fachowego „Raportu WTO”. Zdaniem eksperta wojsko postawiło producentom wyjątkowo wyśrubowane, nierealistyczne warunki. Armia oczekiwała, że każdy z oferowanych pojazdów przejdzie testy odporności na eksplozję pod kadłubem dużego ładunku wybuchowego. Producenci, których samochody przeszły takie próby w przeszłości, nie zdecydowali się na zniszczenie na własny koszt tak drogich pojazdów.

Poprawiony przetarg ma zostać ogłoszony we wrześniu. Może się jednak opóźnić, Sztab Generalny zastanawia się bowiem, czy nie zamówić najpierw większych, lepiej opancerzonych pojazdów. Wojskowi sugerują, żeby niezwłocznie kupić ciężkie samochody RG 31 produkowane w RPA przez koncern BAE Systems.

Jest też kolejny powód do zwłoki: zamówienie musi uwzględnić fakt, iż rozpoczęliśmy z Amerykanami rozmowy w sprawie rozwiązania doraźnego: wypożyczenia kilkudziesięciu bezpieczniejszych samochodów od US Army.

Na razie armia próbuje ratować sytuację, szybko zwiększając w Afganistanie liczbę klasycznych transporterów opancerzonych Rosomak. To jednak pojazdy bojowe, a nie transportowe.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: MON ma problem z patrolówką

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!