Ministerstwa Zdrowia proponuje dodatkową składkę w ramach ubezpieczenia OC na rzecz ofiar wypadków samochodowych. Branża ubezpieczeniowa ostrzega przed tym pomysłem, bo może on oznaczać nie tylko wzrost składek.
Na razie nie wiadomo, w jakiej wysokości byłaby to składka. Resort chce o tym porozmawiać z ubezpieczycielami.
– Jeszcze nie mieliśmy szansy rozmawiać z ministerstwem i nie widzieliśmy żadnego konkretnego projektu. Mamy nadzieję, że będziemy włączeni w prace nad tym nowym podatkiem. Szczególnie, że nie jest to najszczęśliwszy moment, by wprowadzać taki podatek w Polsce – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń, który był gościem radiowej Jedynki.
Powodów jest kilka.
– Jednym z nich jest to, że branża ubezpieczeniowa już w tej chwili jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej. OC komunikacyjne jest nierentownym ubezpieczeniem. Pomimo, że jest obowiązkowe, to w tym roku, ubezpieczyciele stracą około miliarda złotych na tej właśnie linii biznesowej – mówi gość Jedynki.
Dlaczego tak się dzieje, mimo, że liczba wypadków spada, a samochody prowadzimy coraz lepiej?
– Rosną w sposób niekontrolowany kwoty odszkodowań. W ciągu ostatnich lat zmieniło się prawo, weszły nowe tytuły do wypłacania odszkodowań i ubezpieczyciele płacą ogromne kwoty zadośćuczynień. Okres na przedawnienie wynosi 20 lat. W związku z tym, często są otwierane sprawy dawne, co powoduje, że nastąpił pewien rozdźwięk pomiędzy tym, co 20 lat temu zapłaciliśmy w ramach składki, a tym, co dzisiaj ubezpieczyciele w niektórych wypadkach muszą wypłacać – mówi Jan Grzegorz Prądzyński.
Za szkody osobowe w 2014 roku (za 2015 jeszcze nie ma precyzyjnych danych) firmy ubezpieczeniowe wypłaciły ponad miliard złotych. Natomiast wysokość składki, głównie z powodu konkurencji się nie zmieniała.
– Jesteśmy jednym z krajów, w którym jest najniższa składka OC. Oscyluje około 420 zł. rocznie. Dlatego, to nie jest szczęśliwy moment, by wprowadzać nowy podatek –uważa gość Jedynki.
Ministerstwo Zdrowia argumentuje, że kierowcy powodują wypadki, a ofiary tych wypadków trafiają do szpitalnych oddziałów ratunkowych. I, że sprawiedliwe wydaje się jednak takie rozwiązanie, w którym właściciele pojazdów składają się na to leczenie.
W minionych latach już takie współfinansowanie miało miejsce – był to tzw. podatek Religi.
Zdaniem Jan Grzegorz Prądzyński, prezesa Polskiej Izby Ubezpieczeń, ta argumentacja jest oczywiście przekonująca i brzmi bardzo prospołecznie, ale nie uwzględnia kilku problemów.
– Po pierwsze, to nie sprawcy wypadków będą płacili, ale wszyscy kierowcy. Poza tym w SOR-ach są nie tylko poszkodowani w wypadkach drogowych, ale także wszyscy inni. Np. ktoś, kto ulegnie wypadkowi na ulicy.
Jest też trzeci element ubezpieczeniowej układanki, na który warto zwrócić uwagę.
– Jeżeli składki ubezpieczeniowe wzrosną w sposób drastyczny, (a i tak wzrastać będą, bo są obecnie zdecydowanie za niskie), to może doprowadzić do tego, że coraz więcej osób w Polsce nie będzie się ubezpieczało – mówi gość Jedynki.
Już dziś osoby, które powodują wypadki płacą więcej. Jednak ogromnym problemem jest to, że w Polsce obecnie nawet 250 tysięcy kierowców jest nieubezpieczonych, czyli jeździ bez obowiązkowego OC.
– A OC komunikacyjne służy do tego, aby wypłacać odszkodowanie poszkodowanemu. I poszkodowany zawsze będzie otoczony opieką, ponieważ jest Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który odszkodowanie wypłaci – podaje gość Jedynki.
Natomiast osoby nieubezpieczone, to często młodzi ludzie.
– Kiedy zdarza się wypadek, a nie mają wykupionego obowiązkowego OC, to Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny musi z nich zacząć ściągać pieniądze. W związku z tym jest to dla nich często dramat na całe życie. Całe życie będą pokrywali koszty wypadku, w których kwoty mogą sięgać setek tysięcy złotych – podaje.
Dlatego jego zdaniem, warto rozważyć, czy ten podatek, który będzie wspomagał SOR-y jest prospołeczny i czy efektem nie będzie silny wzrost liczby osób, które nie wykupią ubezpieczenia.
Zwraca uwagę, że warto wspólnie z MZ wypracować rozwiązanie, które będzie dogodne dla kierowców.
– Ubezpieczyciele są instytucjami zarządzającymi wyłącznie pieniędzmi swoich klientów – przypomina gość Jedynki.
I dodaje: – Firmy poprzez składkę zbierają pieniądze od wszystkich klientów i później wypacają z tego odszkodowania. Dlatego ten ewentualny nowy podatek zapłacą wszyscy kierowcy – podkreśla.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Obowiązkowe ubezpieczenie kierowców będzie droższe