Bruksela błyskawicznie likwiduje bariery dla importu używanych aut do Polski. Znacznie wolniej idzie jej znoszenie podobnych blokad w Austrii i Czechach
Trzy tygodnie temu Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że polskie przepisy są niezgodne z zasadą swobodnego przepływu towarów w UE, chociaż europejskie prawo zezwala na dodatkowe badania techniczne aut przed ich pierwszą rejestracją ze względu na bezpieczeństwo drogowe i ochronę środowiska.
Polska musi zmienić przepisy, ale nie może też się zgodzić, by na nasze drogi bez ograniczeń wjeżdżały pojazdy kwalifikujące się na złom albo pojazdy z kierownicą po prawej stronie. Do Trybunału polskie przepisy zaskarżyła Komisja Europejska w połowie 2006 r. Uznała, że dodatkowe badania ograniczają napływ używanych aut do Polski - choć przecież w ciągu 4 lat od wejścia do Unii Polacy sprowadzili z innych krajów UE 4 mln używanych aut. To rekord w dziejach europejskiej motoryzacji.
Brukseli nie podobało się też, że badania używanych aut z importu przed pierwszą rejestracją, które kosztują 92 - 297 zł, są droższe niż okresowe badania samochodów już zarejestrowanych w Polsce (62-177 zł) pisze "GW". Jednak dodatkowe badania techniczne używanych pojazdów w Polsce to symboliczna bariera w porównaniu z przepisami innych państw Unii, np. Austrii i Czech. Te państwa Bruksela napiętnowała dwa lata temu wraz z Polską.
Austriackie przepisy nie pozwalają zarejestrować żadnych używanych aut, które zarejestrowano w innych państwach UE przed wejściem Austrii do Wspólnoty, czyli przed 1995 r. - informowała Komisja Europejska dostrzegając to jednak dopiero po 12 latach członkostwa Austrii w Unii. Rzecznik Komisji Europejskiej Ton van Lierop nie potrafił wyjaśnić tego "GW". Austriackie przepisy Bruksela zaskarżyła do ETS w listopadzie ub.roku, ale wyroku jeszcze nie ma.
W Czechach nie można rejestrować aut, które mają więcej niż 5 lub 8 lat - wytknęła Pradze KE 2 lata temu, zarzucając Czechom, tak jak Polsce, że wymagają specjalnej kontroli technicznej przed rejestracją przywożonych aut. Czeskie przepisy ciągle obowiązują. - Komisja Europejska zaskarżyła je do ETS dopiero w styczniu tego roku - poinformował "GW" Ton van Lierop.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polsce wolno mniej niż Austrii i Czechom?