Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak podczas uroczystości rozpoczęcia seryjnej produkcji Forda Ka w tyskich zakładach Fiat Auto Poland był pod wrażeniem rozmachu poczynionych w fabryce inwestycji. W pierwszym etapie, po odsłonięciu inauguracyjnego egzemplarza - białego Ka, który tradycyjnie stanie w fabrycznym muzeum złożył swój podpis, obok nazwisk innych osób związanych z wprowadzeniem do produkcji małego forda. A nie da się ukryć, że polski rząd również ma udział w tym, że Ka zjeżdża z taśmy zakładu w Polsce.
Produkcja Forda Ka w Tychach to ewenement. Nieczęsto zdarza się, aby producent samochodów przyjął zlecenie na wytwarzanie .... aut konkurencji. Ktoś może pomyśleć, że to "strzał w kolano", zwłaszcza, że przecież Ka należy do tego samego segmentu małych pojazdów co Fiat 500. Trzeba przyznać, że wygląda to ciekawie - na linii montażowej przesuwają się jeden po drugim: Ka, Ka, Ka, 500, 500, Ka, 500...... itd, itd. Co minutę jeden zjeżdża. Parkują osobno i osobno wyjadą - pierwsze do salonów z owalnym, a drugie okrągłym logo nad wejściem. Żeby nie było wątpliwości: samochodzików nie da się ze sobą pomylić. Różnią się wyraźnie, choć platformę mają wspólną - pochodzi z Fiata .... Pandy. Ta sama płyta podłogowa łączy więc w sumie trzy pojazdy, choć w przypadku forda trzeba przyznać, że niemal całą resztę dopracował już wyraźnie "pod siebie", zwłaszcza zawieszenie, z którego pojazdy tej marki słyną i się nim - słusznie zresztą - szczycą.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polska specjalność: produkcja aut i części