Śmierć z przepracowania - specyficzna japońska przypadłość rozpoznana w 1987 r. - wciąż nęka japońskie korporacje. Ostatnio ofiarą karoshi padł 45-letni inżynier pracujący nad nową wersją hybrydowej Toyoty Camry.
To nie pierwszy taki przypadek. W 2006 r. mężczyzna pracujący dla Toyoty, także po nocach i w weekendy, zmarł nagle na niedokrwienną chorobę serca. Cztery lata wcześniej podobny los spotkał 30-letniego mężczyznę (rok temu jego żonie zasądzono wysoką rekompensatę).
W wydanym oświadczeniu japoński koncern obiecał bardziej interesować się stanem zdrowia swoich pracowników - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE
W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.