Premier Donald Tusk zapewnił, że w związku ze zmianami własnościowymi w koncernie Opla rząd podejmie wysiłki, aby polski zakład tego koncernu w Gliwicach nie był zagrożony.
Wg Tuska, nowy model funkcjonowania Opla powstanie jeszcze nieprędko. - Podejrzewam, że to jeszcze sporo czasu będzie kosztowało i nowych właścicieli, i poszczególnych urzędników w Europie i w samym Oplu zanim taki model wypracujemy - uważa premier.
Niemiecki koncern trafi pod zarząd powierniczy i otrzyma od rządu federalnego oraz czterech krajów związkowych, w których mieszczą się jego zakłady kredyt pomostowy w wysokości 1,5 mld euro. Ma on zapewnić Oplowi finansowanie do czasu sfinalizowania fuzji z Magną.
Kanadyjsko-austriackie konsorcjum obejmie 20% udziałów w Oplu, a 35% przypadnie występującemu z nią w konsorcjum rosyjskiemu bankowi Sbierbank. Konsorcjum to zamierza również współpracować z rosyjskim producentem samochodów GAZ. 35% akcji zachowa GM, a pozostałe 10% trafi do pracowników Opla.
Magna zapowiada, że żadna z czterech niemieckich fabryk Opla nie zostanie zamknięta, jednak - wg nieoficjalnych informacji - przewiduje likwidację około 8,5 tys. miejsc pracy w całej Europie, w tym 2,6 tys. w Niemczech.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Premier o gliwickim Oplu: Nie ma powodu do paniki