Władze Rosji jak mogą wspierają krajowy przemysł samochodowy. Wzięty pod parasol AwtoWAZ, największy rosyjski producent aut, odwdzięczył się, podnosząc ceny.
Jak obliczają eksperci, z handlu "inomarkami", jak określa się samochody zagraniczne, żyło w kraju około 250 tys. ludzi. A przemysł motoryzacyjny zatrudnia 1,5 mln ludzi, kolejne miliony pracują w firmach kooperujących.
AutoWAZ podpisał właśnie koleją umowę o obniżeniu prawie o połowę stawek na przewóz samochodów na dalekie dystanse. Przy tym za przewóz będzie płacić nie producent, ale państwo (w tym roku wyda na to 2 mld rubli - około 200 mln zł).
Ta operacja ma spowodować, że auta znad Wołgi będzie można wysyłać na Daleki Wschód, by wyparły japońskie "inomarki" - czytamy w dzienniku.
Państwo dopłaca też do kredytów udzielanych obywatelom na zakup rodzimych pojazdów. Na tanie kredyty i ulgi podatkowe mogą też liczyć same fabryki. W sumie wartość tegorocznej pomocy państwa dla przemysłu samochodowego ma wynieść około 200 mld rubli (20 mld zł).
Chroniony cłami, dopieszczany ulgami i dotacjami AwtoWAZ, który rocznie wypuszcza około 600 tys. aut, odwdzięczył się władzom po swojemu i podniósł cenę na wszystkie swoje modele średnio o 2,4 proc. Zaskoczony Wiaczesław Wołodin, jeden z przywódców kremlowskiej partii Jedna Rosja, wyraził nadzieję, że firma "skoryguje tę decyzję".
Rosjanie nie popierają wsparcia władz dla rodzimej motoryzacji, bo uważają rosyjskie auta (zwane "miskami" lub "wiadrami ze śrubami") za przestarzałe i awaryjne. Politykę rządu rozumieją jako zmuszanie narodu do używania pojazdów, które już dawno nie powinny być produkowane - czytamy w "GW".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rosja dotuje swój przemysł samochodowy