Wypadki spowodowane przez nieubezpieczonych i nieznanych sprawców kosztowały w minionym roku ponad 155 mln złotych - tak wynika ze wstępnego sprawozdania z działalności Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
Przy czym, jak podkreśla, na tę kwotę 155 mln zł złożyły się, w ponad 100 mln, wypłaty odszkodowań nowo zgłoszonych, oraz wcześniej zgłaszanych szkód, oraz 51 mln zł z tytułu rezerwy na przyszłe świadczenia w związku z rozpoznanym ryzykiem powstania szkód, które jeszcze do funduszu nie zostały zgłoszone i które będą się pojawiały.
I dodaje, że wśród tych 100 mln zł wypłaconych świadczeń, ok. 20 proc. stanowili nieznani sprawcy, a 80 proc. sprawcy nieubezpieczeni.
W Polsce jeździ po drogach nawet 100 tys. nieubezpieczonych pojazdów
Jak wynika z danych UFG, takich nieubezpieczonych pojazdów w 2016 roku było nawet 100 tys. I nawet jeśli nie poruszają się one na co dzień po drogach, muszą mieć ważne ubezpieczenie OC - dodawała Sława Cwalińska-Weychert.
Jak wyjaśnia, obowiązek ubezpieczenia wynika z posiadania pojazdu od momentu zarejestrowania oraz wprowadzenia do ruchu publicznego.
− Stąd, nawet pojazdy, które jeżdżą tylko po podwórku są pojazdami, które mogą spowodować szkodę w mieniu lub zdrowiu, za które sprawca będzie zobowiązany odpowiadać. Przy tym odpowiedzialność sprawcy wynika z faktu, że podlegał on obowiązkowi ubezpieczenia, mówi gość PR24.
Jak dodaje, jeśli nawet pojazd nie podlegał takiemu obowiązkowi, to wcale nie oznacza, że posiadacz takiego pojazdu jest wolny od odpowiedzialności.
− Ofiara ma prawo zwrócić się bezpośrednio do sprawcy i ten, w drodze powództwa cywilnego, też ma obowiązek zapłacić odszkodowanie ofierze wypadku, mówi Sława Cwalińska-Weychert.
W innym przypadku, to UFG wypłaca należne ofierze odszkodowanie, a jednocześnie występuje o zwrot wypłaconej kwoty do sprawcy i posiadacza nieubezpieczonego pojazdu.
Na koniec grudnia 2016 r. UFG prowadził, w trybie dobrowolnym i egzekucyjnym, 16,4 tys. spraw regresowych na łączną sumę 211 mln zł.