Policja od rana przeszukuje kilkadziesiąt biur należących do firmy tłumaczeń przysięgłych - dowiedział się reporter RMF FM. Jak ustalił Marek Balawajder, w firmie fałszowano tłumaczenia dokumentów dotyczących samochodów sprowadzanych z zagranicy.
Dokumenty tłumaczyli zatrudnieni w oddziałach studenci, a nie - jak to być powinno zgodnie z prawem - tłumacze przysięgli. Ci nawet nie widzieli tego, co oficjalnie podpisali.
Firma działała od półtora roku. W tym czasie przetłumaczono około 100 tys. dokumentów różnych samochodów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Samochody używane: afera w tłumaczeniach