Fiat przejmie Opla? Zanim się okazało, że to tylko plotka, politycy z Niemiec zaczęli podważać potencjał koncernu z Turynu, a włoscy politycy murem stanęli w jego obronie.
Zapachniało sensacją - już teraz Fiat negocjuje utworzenie spółki z balansującym na krawędzi bankructwa Chryslerem, trzecim co do wielkości koncernem motoryzacyjnym w USA. Rozmowy w tej sprawie mają się zakończyć w czwartek, przypomina "Gazeta Wyborcza". Gdyby jeszcze przejął Opla od GM, włoski koncern stałby się firmą, która najbardziej w Europie zyskała na kryzysie amerykańskiej motoryzacji.
Taka perspektywa nie spodobała się w Niemczech, gdzie Opel jest jednym z symboli narodowej motoryzacji. - Fiat i Opel to dwaj chorzy rodzice, którzy nie zdołają stworzyć wiarygodnego związku - uznał Armin Schild, który w radzie nadzorczej Opla reprezentuje wpływową centralę związkową IG Metall. - Z Fiatem Opel nie ruszy do przodu. Obie firmy rywalizują ze sobą w Europie Zachodniej i większość modeli ich aut należy do tej samej klasy - wtórował Stephan Bratzel, niemiecki ekspert branży samochodowej.
Oliwy do ognia dolał komisarz UE ds. przemysłu i jednocześnie wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Guenter Verheugen, z pochodzenia Niemiec: - Fiat to europejska firma, która nie radzi sobie najlepiej w tej chwili. I zadaję sobie pytanie, skąd ta zadłużona firma weźmie środki, aby w tym samym czasie przeprowadzić dwie takie operacje - powiedział Verheugen w piątek w bawarskim radio, odwołując się do możliwości przejęcia przez Fiata za jednym zamachem i Chryslera, i Opla.
Włosi nie kryli oburzenia. - Jestem zdumiony tonem i treścią tych uwag - stwierdził szef Fiata Sergio Marchionne i dodał, że komisarz UE nie powinien faworyzować żadnej europejskiej firmy ze względów narodowych.
W obronie Fiata natychmiast stanął szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini. Jego zdaniem wypowiedź Verheugena "stanowi ingerencję w decyzje prywatnych podmiotów". - Jest ona tym bardziej niedopuszczalna, że jedna ze wspomnianych firm pochodzi z tego samego kraju co komisarz - stwierdził Frattini w specjalnej nocie. Poparcie dla Fiata wyraził też związek włoskich przemysłowców Confindustria.
Spór niemieckich i włoskich polityków o reputację ich koncernów samochodowych coraz bardziej przypomina jednak burzę w szklance wody.
- Fiat nie złożył żadnej oferty na zakup udziałów Opla - stwierdził włoski koncern w komunikacie wydanym na żądanie włoskiego nadzoru finansowego. - Jak inne firmy w branży studiujemy tylko możliwości różnych związków z innymi firmami - dodał koncern z Turynu. Oficjalnie największe znaczenie dla Fiata ma planowany związek z Chryslerem.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Sprzeczka o fiatowski apetyt na opla