Wobec napiętej sytuacji w spółkach grupy Fiat Auto Poland, firmowa Solidarność zachęca załogę do podjęcia strajku włoskiego. W firmie trwa kontrola Państwowej Inspekcji Pracy, która ma wykazać, czy zarząd utrudnia prowadzenie negocjacji.
- Póki co mobilizujemy załogę - mówi szefowa "S" w koncernie Wanda Stróżyk. - Każdy z pracowników, który popiera nasze stanowisko, nosi niebieską wstążkę. Jest zainteresowanie taką formą manifestacji, ludzie się nie boją. Zachęcamy też pracowników do podjęcia strajku włoskiego, by w sobotę powstrzymywali się od pracy w nadgodzinach.
Solidarność chce też, aby w zakończeniu sporu pomógł mediator. Nie zgadza się na to zarząd. - Powiedziano nam, że mediacja nie jest potrzebna, bo nie ma sporu. Jeśli tak, to dlaczego nie chcą z nami rozmawiać na temat podwyżek? - pyta Stróżyk.
Konflikt płacowy w Fiacie trwa od listopada ub.r. Szefowa "S" podkreśla, że pracodawca przede wszystkim skupił się na rozmowach dotyczących wprowadzenia 18- i 20-zmianowego systemu pracy, któremu załoga była przeciwna. W grudniu 6 central związkowych podpisało z zarządem porozumienie przyznające pracownikom średnio 310 zł podwyżki oraz premię, a pracodawca wycofał się - przynajmniej na razie - z wprowadzenia nowego systemu pracy.
Solidarność nie podpisała tego porozumienia domagając się kontynuacji negocjacji płacowych, utrzymując wcześniejsze żądania. Najważniejsze z nich to: 1000 zł podwyżki, nieutrudnianie prowadzenia działalności związkowej i wycofanie się zarządu z eksmisji komisji zakładowej "S" z zajmowanego pomieszczenia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Strajk włoski w Fiacie?