Elektryczne zasilanie pojazdów zwykle rozbija się o problemy z akumulatorami – ciężkimi i drogimi. W Szwecji trwają testy rozwiązania, które może w ogóle wyeliminować akumulatory.
Sama linia nie wystarczy: pojazd musi być wyposażony w złącze odbierające prąd. Ze względów bezpieczeństwa opracowano system, w którym pojazd wysyła sygnał uruchamiający linię – tak by pusty asfalt nie był pod napięciem. Według planów taka forma zasilania miałby działać gdy auto przekroczy prędkość 60 km/h.
Sam pomysł nie jest właściwie niczym nowym – przypomina trolejbusy, tylko zasilane od dołu, a nie od góry. Pozostaje natomiast jeszcze sporo problemów do rozwiązania – opracowanie odpowiedniej konstrukcji pobieraka prądu (czy rodzaju pantografu), samej, systemów sterowania linią, utrzymania drogi i opracowania sposobu płatności. Eksperci w Volvo przyznają, że prace zajmą jeszcze przynajmniej kilka lat.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Szwedzi testują elektryczną drogę