Giełdowy producent felg aluminiowych i grzejników traci płynność finansową. Sąd zdecyduje, czy ogłosić jego upadłość.
Wnioskodawcą wniosku o upadłość, który w piątek wpłynie do sądu w Tarnobrzegu jest Pragma Inkaso (PI), jedna z największych firm windykacyjnych na rynku.
Firma chce przejąć długi producenta felg, przekraczające 1 mln zł. Nie powinno być z tym problemów, bo spółka nie płaci wielu dostawcom - czytamy w dzienniku.
Kilka innych firm windykacyjnych (w tym giełdowy Cash Flow) też ma w swoich portfelach wymagalne długi Toory pochodzące nawet z 2006 r. Jak ustalił "PB", giełdowa spółka nie płaci też za media. Miejskiemu Zakładowi Komunalnemu (MZK) z Niska za dostawy wody i odprowadzanie ścieków winna jest ok. 150 tys. zł.
Toora od stycznia nie płaci też sponsorowanej przez nią drużynie siatkarskiej Toora Orkan Nisko (zaległości sięgają prawie 100 tys. zł). A zobowiązania wciąż rosną. Na koniec czerwca 2007 r. wynosiły 406 mln zł, prawie dwa razy więcej niż rok wcześniej. Przy czym zdecydowana większość (287,1mln zł) to długi, które Toora musi oddać w ciągu roku. A obsługa zadłużenia jest kosztowna. Odsetki od kredytów, za- ciągniętych na rozbudowę zakładów w Nisku, tylko w 2007 r. wyniosą 12 mln zł!
W tej sytuacji kluczowe dla dalszych losów spółki będzie dogadanie się z bankami, głównie Pekao - wylicza dziennik.
Jak dowiedział się "PB", władze Toory przygotowują plan restrukturyzacji zadłużenia, który niebawem przedstawią bankom. Mają jednak słabą pozycję negocjacyjną.
Radosław Kuras, członek zarządu Toora Poland, przyznaje, że trwają rozmowy z bankami. Zarząd Toory nie rozważa złożenia swojego wniosku o upadłość. Radosław Kuras zapewnia też, że nie wie nic o takich planach jednego z wierzycieli - czytamy w "Pulsie Biznesu".