Po środowej pikiecie przed bramą zakładu, pracownicy bielskiej spółki Proseat (dawniej Gestind Poland) czekają na ruch dyrekcji zakładu.
"Solidarność" firmuje protest spółki, którego podłożem są podwyżki płac dla całej, 600.osobowej załogi.
Bielska spółka będąca częścią międzynarodowego koncernu Proseat, produkuje elementy wyposażenia samochodów różnych marek, m.in. zagłówki czy kołpaki. Średnie zarobki, z dodatkami, są znacznie poniżej średniej krajowej. W styczniu "Solidarność" rozpoczęła negocjacje płacowe, domagając się podwyżek w wysokości 450 zł brutto dla każdego. W odpowiedzi pracodawca zaproponował wzrost o 50 zł. W lutym negocjacje przekształciły się w spór zbiorowy. Dwie tury rokowań nie przyniosły żadnego efektu i zakończone zostały podpisaniem protokołu rozbieżności, w którym obie strony podtrzymały swe wcześniejsze stanowiska.
Od początku marca ruszyła akcja protestacyjna. Na bramach zakładu zawisły związkowe flagi i transparenty. W środę, 10 marca, zorganizowana została pierwsza pikieta przed zakładem. Uczestniczyło w niej blisko 200 osób. Akcję związkowców z Proseat wsparli m.in. członkowie "Solidarności" z Fiat Auto Poland.
Jeśli nie będzie odzewu zarządu, to zostanie ona powtórzona w piątek, 19 marca. Związkowcy nie wykluczają też strajku.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W bielskim Proseat czekają na płacowe rozstrzygnięcia