Do 2022 r. Fiat Chrysler planuje zrezygnować z produkcji samochodów osobowych z silnikami Diesela. To już kolejny producent, który odwraca się od ropy.
Wygląda na to, że diesla powoli zabijają normy emisji. Trend dotyczy głównie samochodów osobowych i państw rozwiniętych, które wysoko zawieszają poprzeczkę emisji spalin.
Francja i Wielka Brytania zapowiadają wprowadzenie zakazu sprzedaży nowych samochodów z silnikami wysokoprężnymi w roku 2040. Duńczycy zastanawiają się, czy nie zrobić tego już w roku 2025. Dyskusja na ten temat trwa również w Niemczech. Już końcu ubiegłego roku władze Aten, Madrytu, Mexico City i Paryża zapowiedziały zakaz wjazdu dla samochodów osobowych i dostawczych z silnikami wysokoprężnymi do centrów do roku 2025.
Dodatkowym hamulcem jest wzrost kosztów opracowania i wytworzenia silnika, który sprosta współczesnym wymogom. Sam prezes Volvo Hakan Samuelsson przyznał, że konieczność spełnienia coraz bardziej restrykcyjnych norm emisji spowoduje wzrost cen silników wysokoprężnych, przez co zbliżą się cenowo do hybryd plug-in. Silniki wysokoprężne w Volvo mają być oferowane do 2023 r.
W efekcie udział diesli w zachodnioeuropejskim rynku aut osobowych spada już od roku 2011. W zamian producenci coraz chętniej zwracają swe oczy ku elektrykom i hybrydom. W tym samym roku na rynek ma wejść np. elektryczne Porsche Mission E.
Według firmy AlixPartners w roku 2030 udział silników diesla w europejskim rynku spadnie do 9 proc., a silników benzynowych do 25 proc. Za to hybrydy sięgną niemal połowy rynku, przy czym same hybrydy plug-in zajmą go 18 proc. Co piąty samochód sprzedawany w Europie ma być wówczas samochodem elektrycznym, czerpiącym energię z baterii.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ważna deklaracja giganta. Koniec diesli coraz bliżej