Kryzys dotyka kontrahentów dużych koncernów. Spadek zamówień zmusza je do cięcia kosztów. Najgorzej mają podwykonawcy branży motoryzacyjnej, meblowej oraz AGD i RTV.
– Dostosowujemy do nich plany produkcyjne, a w konsekwencji redukujemy zatrudnienie – przyznają w Delphi.
Produkcja maleje także u innych dużych producentów komponentów motoryzacyjnych, jak Lear Corporation czy TRW Braking Systems. W najgorszej sytuacji są jednak ci poddostawcy, którzy produkują tylko dla jednej lub dwóch fabryk samochodów.
– Z powodu ograniczenia produkcji w gliwickim Oplu, w październiku pracowaliśmy tylko siedem dni, w listopadzie osiem dni, a grudzień wcale nie zapowiada się lepiej. Ponosimy straty – twierdzi dyrektor jednego z zakładów montujących fotele do aut na terenie Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Zakład musi pozostawać w pełnej gotowości nawet wtedy, gdy Opel nie pracuje. Bo gdy produkcja samochodów rusza, także fotele są montowane na trzy zmiany.
Może być jeszcze gorzej. Wiele wskazuje na to, że z pracy w soboty może zrezygnować tyska fabryka Fiata.
Spadek zainteresowania autami boleśnie odczuła spółka Ficomirrors Polska, wytwarzająca lusterka samochodowe. – Musieliśmy ograniczyć produkcję. Zamówienia zmalały o 20 proc. – informuje Tomasz Pasternacki, dyrektor produkcji.
Zatrudniający blisko 2 tys. osób Inter Groclin Auto musiał zredukować produkcję o ok. 30 proc. Spółka, która wytwarza w dwóch zakładach poszycia oraz fotele samochodowe, szykuje się do ograniczenia działalności w Polsce i przeniesienia jej na Ukrainę. Ma tam już jeden zakład, a drugi buduje. Dzięki tamtejszym niższym kosztom pracy podniosłaby rentowność - pisze "Rzeczpospolita".
– Jeżeli sytuacja się nie poprawi, będziemy musieli przyspieszyć ten plan – twierdzi Jerzy Pięta, rzecznik spółki.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wielkie kłopoty dostawców