Miliardy złotych wydaliśmy już na używanie świateł w dzień. Przez rok do atmosfery trafiło niepotrzebnie pół miliona ton dwutlenku węgla.
Po roku wiadomo już, ze na nowym przepisie zarobili głównie dostawcy żarówek, których sprzedaż wzrosła o ponad 60 proc. i budżet państwa, bo o 0,5 procent wzrosło zużycie paliwa przez 15 mln krajowych i 72 mln jadących tranzytem aut. Dodatkowe paliwo kosztowało przez rok 2,1 miliarda złotych.
„Rzeczpospolita“ dotarła do danych z których wynika, że nowy przepis nie dał efektów, bo nie spadła liczba wypadków.
- Ze statystyk wypadków drogowych, które wydarzyły się w ciągu dnia w miesiącach maj – sierpień 2007 i 2006 wynika, że nie ma zmian na lepsze. Wypadków i ich ofiar było w 2007 roku więcej niż rok wcześniej, a przecież miało ich być aż o 20 proc mniej! Wniosek jest prosty: jazda ze światłami mijania nie przyniosła oczekiwanego zmniejszenia liczby wypadków. Trzeba natomiast zastanowić się nad kosztami tego rozwiązania – twierdzi doktor Sławomir Gołębiowski, ekspert Stowarzyszenia Rzeczoznawców Techniki Samochodowej i Ruchu Drogowego, wieloletni badacz zagadnień bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Gołębiowski podkreśla, że z nietrafionego rozwiązania wycofuje się powoli Komisja Europejska, która pod koniec 2007 uznała, że nie będzie zachęcać do wprowadzania tego obowiązku. W Austrii zniesiono nakaz jazdy na światłach, gdyż liczba wypadków w I półroczu 2007 wzrosła o 12 proc, rannych o 11 zaś zabitych o 17 proc – dodaje doktor Gołębiowski.
Argument, że wzrost liczby sprowadzonych do Polski samochodów z Unii mógł zniwelować korzyści wywołane jazdą na światłach mijania zbija porównaniem danych z lat 2005 i 2006: w roku 2006 mieliśmy o ponad 279 tysięcy więcej samochodów, nie było obowiązku jazdy ze światłami mijania w ciągu dnia, a liczba wypadków spadła (z 51 do 48 tys.) Spadła też liczba ofiar tych wypadków (o 3738 osób).
Koszty paliwa, zużytego w ciągu roku przez zarejestrowane w Polsce samochody, poruszające się z włączonymi światłami mijania w ciągu dnia, to 650 milionów złotych „wyrzuconych“ w powietrze z kieszeni właścicieli tych samochodów bez żadnego dodatniego efektu. Uwzględniając do tego, że 70 milionów samochodów jeżdżących tranzytem około tysiąca kilometrów i dodatkowo na paliwo wydaje ok. 20 złotych, uzyska się łącznie 1,44 miliarda. Razem jest to więc rocznie ponad 2,1 miliarda złotych z kieszeni właścicieli samochodów. Ta kwota nie pozostaje tylko w kasie firm paliwowych, bo około 60 proc. trafia do budżetu w formie podatków.
Dodatkowy koszt to zanieczyszczenie środowiska. Jeśli rocznie jeden pojazd przejeżdża 10 tysięcy kilometrów, a na jeden kilometr wydziela średnio 160 gramów CO2, przez rok do atmosfery trafia 1,6 tony dwutlenku węgla. Zwiększenie emisji CO2 z powodu włączonych w dzień świateł mijania to po uwzględnieniu przejazdów tranzytowych dodatkowe ok. 450 tysięcy ton. Tyle w ciągu roku może emitować Elektrowni Blachownia w Kędzierzynie Koźlu.
Organizatorzy koalicji na rzecz jazdy z włączonymi światłami, twierdzą, że nie mają jeszcze danych potwierdzających słuszność tego rozwiązania.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Włączone światła aut: zero pożytku