Rosnąca konkurencja wśród wypożyczalni aut sprawia, że ceny wynajmu są dziś ponad dwa razy niższe niż kilka lat temu. W takich sieciach jak Avis, Budget czy Express ceny za dobę wypożyczenia auta kompaktowego zaczynają się od 99 zł. Dwa lata temu np. za forda focusa na 24 godziny trzeba było zapłacić minimum 200 zł.
Od kilku lat tego typu usługi dynamicznie się rozwijają, bo z jednej strony rośnie zamożność społeczeństwa, a z drugiej coraz łatwiej wypożyczyć auto. Jeszcze 2-3 lata temu klient musiał posiadać kartę kredytową, a w przypadku droższych aut wymagano od niego nawet zaświadczenia o zatrudnieniu i dochodach.
Stąd też oferty wynajmu cieszyły się powodzeniem głównie wśród turystów i Polonusów. Ale teraz szybko przybywa rodzimych klientów.
Powód? Wypożyczalnie podchodzą do klientów o wiele bardziej elastycznie niż do niedawna, zwłaszcza w segmencie aut miejskich. Na przykład w największej krajowej sieci Express za jedną dobę użytkowania fiata pandy czy peugeot 107 zapłacimy tylko 70 zł. Formalności ograniczone są do minimum, a autko dostanie również osoba nieposiadająca karty kredytowej.
- Wybór dla wypożyczających jest coraz bogatszy - mówi dziennikowi 'Polska" Paweł Pawicki, szef marketingu sieci Express. - Polacy coraz częściej przekonują się, że wypożyczenie auta to taka sama usługa jak jazda taksówką - podkreśla. Express w tym roku jako pierwszy w Polsce do oferty wprowadził kabriolety oraz tzw. kampery, czyli wyposażone w prysznic i toaletę duże samochody wypoczynkowe.
- Krótkoterminowy wynajem będzie w Polsce dynamicznie rósł - prognozuje Leszek Lerch, ekspert branży motoryzacyjnej z doradczej firmy Ernst & Young. - W niektórych miastach na Zachodzie osoby mieszkające w centrach dużych miast, między innymi w Londynie, coraz częściej rezygnują z posiadania auta i zostają stałymi klientami wypożyczalni - podkreśla Lerch.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wypożyczalnie aut walczą o klientów z PKP