Na 12 lat więzienia skazał w czwartek Sąd Okręgowy we Wrocławiu czeskiego kierowcę tira Petera D., który jadąc pod wpływem alkoholu spowodował w ub. roku tragiczny wypadek pod Wrocławiem. Zginęły wtedy cztery osoby, a 9 zostało rannych.
Przewodniczący składu sędziowskiego Marcin Sosiński podkreślił, że wymierzona kara jest surowa, ale adekwatna do popełnionego czynu. "Kara ma być nie tylko wychowawcza dla samego oskarżonego, ale ma być też ostrzeżeniem dla innych, którzy mieliby ochotę prowadzić auto będąc pod wpływem alkoholu" - mówił.
Sędzia zaznaczył, że "alkohol jest dla ludzi, ale nie wolno po jego spożyciu wsiadać za kierownicę". Według sędziego D. wsiadając po alkoholu za kierownicę tak wielkiego samochodu, ważącego wiele ton, godził się na ewentualne konsekwencje swych czynów. "Przy takiej ilości alkoholu D. nie miał szans na racjonalne myślenie, podjęcie szybkiego działania, bowiem jego pole widzenia było zawężone, a reakcje spowolnione" - mówił sędzia Sosiński.
Sam Peter D. nie potrafił powiedzieć, czy będzie się odwoływać od wyroku. Decyzji w tej sprawie nie podjął również prokurator, który na poprzedniej rozprawie domagał się dla kierowcy z Czech 15 lat więzienia.
Ponadto sąd orzekł wobec Petera D. dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów samochodowych.
Wyrok nie jest prawomocny.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: 12 lat więzienia dla czeskiego kierowcy za spowodowanie katastrofy drogowej